Fanatyk Okien

Views: 735 / 0 | Series: Common copy paste | Added by:anon

Moja matka to fanatyk otwierania okna.

Tak, zgadza się. Inni mają fanatyków wędkarstwa, leczo czy religijnych jednak żaden z was nie wie jak to jest zmagać się z moim przypadkiem. Nawiasem mówiąc pod pozorem zdalnych zajęć piszę tą wiadomość dla świata by chociaż otrzymać te lajki w geście czucia iż nie zostałem sam.
Odkąd sięgam pamięcią mama zawsze narzekała ze jej duszno, śmierdzi i tym podobne. Nie rozumiem na czym polega ten fenomen jednak z opowieści zarówno ciotki jak i samej matki wynika że gdy mama była dzieckiem to mój dziadek kategorycznie zabraniał jej otwierania okien. Nie wiedzieć więc czemu pewnie teraz chwyta się wszelkiej możliwości zaprezentowania swojej dominacji i w geście ulżenia sobie na nerwach jest w stanie nawet na godzinę otworzyć dwa okna w domu by zrobić przewiew. Zawsze też kiedy się rozsierdzić niemożebnie (co w sumie zdarza się z częstotliwością od tygodnia do dwóch dni) potrafi wymóc siłą otwarcie wszelakich okien gdyż "jej duszno a my śmierdzimy". Za każdym razem sytuacja wącha się między "szkoda strzępić ryja" a "śmiechu warte". Ostatnio takiego rabanu narobiła że bezdyskusyjnie sensu brak. Zdarzyło się to gdy brat wylądował na zdalnym był pierwszy raz (wspomniałem że jest tak nadopiekuńcza że za jej metody wymuszania edukacji na mnie i bracie dostałaby order innowacyjności w wymuszaniu od Gestapo i dyplom za pomysłowość w dręczeniu od NKWD?) i ta nerwowo nie mogła wytrzymać że dzieciak nie bierze udziału w lekcji (pomijając fakt że on ma ledwie 6 lat) kazała mi otworzyć okno u mnie w pokoju. Jako że Niepodległa Republika Pokoju Anona ma problemy z szajsowatym oknem które pęka od kilku dni przez co wolę go nie ruszać i czeka na nowe z Zadupia Dolnego to odmówiłem. To była ta rzecz "którą jest Honor"! Kiedy ojciec, z zawodu górnik wrócił do domu ta zebrała wszystkich na rodzinną naradę i w trakcie zjebała mnie, brata i ojca za całokształt no i w moim przypadku okno. Już pomijając fakt że ojciec po zdjęciu kurtki zaraz ją założył bo w domu było oczywiście 10 stopni to matka nie szczędziła słów jaki to ja jestem chory umysłowy i jaki ze mnie debil. Według niej spiskowałem aby cały dom udusił się jak Naród Wybrany w komorze niemieckiego wzoru. Jej głównym tekstem stało się "JAK MÓWIĘ ŚMIERDZISZ TO ŚMIERDZISZ". Czułem się rzeczywiście jak na makowcu u towarzysza Berii. Jako że takich awantur było pełno w domu i byłem swego rodzaju weteranem to śmieszkowe odpowiedzi były na toku, przykładowo zarzuciłem że wiatr wwiał zapach zza okna. Ta oczywiście dostała wkurwu lvl over 9000 i gdyby nie moje wyuczone odruchy miałbym jednego zęba mniej oraz śliwę pod okiem. Czasami zastanawiam się czy dziadek na pewno był strażakiem a nie ZOMOwcem i mama czegoś po nim nie ma. Sytuacja jednak została złagodzona jej wyjazdem do pracy gdzie znając życie wyżyła się na pracownikach jej podległych, a i znając życie na ludziach których musiała kontrolować (jako że jest urzędnikiem szczebla powiatowego to już cały powiat słyszał o niej i stanowi swego rodzaju straszaka na właścicieli gospodarstw domowych).

Sytuacji z jej udziałem jest multum i nie każdą chce mi się przybliżać jednak z najbliższych dni była jedna aczkolwiek śmieszna sytuacja. Matka poczuła dym jak ojciec dorzucał węgiel do pieca i narobiła rabanu jak Franek Dolas gdy obudził się po nie tej stronie granicy co trzeba. Okna oczywiście otwarte na oścież bo dym i możemy się udusić. No dobra, ale po chuj wietrzyć 15 minut 3 okna na oścież i to z 3 razy pod rząd w środku nocy? To już gruntowna przesada formy nad treścią. Oczywiście ojciec nie wyrobił nerwowo i skończyło się wymianą ogniową wyzwisk i tym podobnych. A po środku ja i brat którym było zimno. Oczywiście ona w pewnym momencie stwierdziła że jesteśmy ograniczeni i najlepiej będzie jak się wytrujemy jak jakiś żabojad pod Verdun spożywający gazowaną musztardę w kanapce po czym poszła spać. Z przemyśleń zastanawiam się czy istnieje okno którego nie otworzy? A no tak, na Łodzi podwodnej. Chociaż i to wątpliwe...



Top of week
Sending...