Pożegnanie Daft Punk
Wyświetlenia: 913 / 1 | Seria: Zwyczajne | Dodano przez:anon
Fenomen muzyczny.
Powtarzalność sukcesów przez lata, przez dekady, a przecież pierwszy album światowej sławy wydali tu, w tym studiu jako nastolatkowie, a było to przecież 28 lat temu.
Coś niewiarygodnego!
Co kilka lat siadaliśmy, jak do telenoweli, żeby posłuchać nowej płyty. Fenomen socjologiczny! Ile rzeczy można było im przypisać podczas tej kariery? Że można w życiu wygrać ewidentnie bez układów. Że są muzykami rzetelnymi, solidnymi, posłańcami wielkich wiadomości, wielkiej nadziei.
Zaczynali jako idole kryzysowi, którzy mieli nas prowadzić jako ambasadorzy wspaniałego skoku cywilizacyjnego w muzykę elektroniczną.
Fenomen społeczny. Przecież my, dzięki tym utworom, żyliśmy życiem zastępczym. Byli powodem ogromnej zbiorowej radości. Dali nam wiele. Bardzo wiele...
Mam nadzieję, z tych młodych chłopaków którzy dzisiaj mają aspirację, którzy słuchali utworów Daft Punk na całym świecie. Że uwierzą, że nie zmarnujemy tego fenomenu, jaki się stworzył przy słuchaniu ich twórczości. Tego fenomenu popularności - 14,5 miliona, rekordowa telewizyjna widownia, kiedy grali trasę koncertową Alive 1997. Trzynaście przeszło milionów - Alive 2007 w Paryżu.
To Ich ostatnie zwycięstwo i ta wielka radość nas, ludzi, którzy ich słuchaliśmy. Państwo przy głośnikach krzycząc, skacząc... Ja także krzycząc, skacząc... po prostu... było pięknie i coś się niewątpliwie zamknęło, ale miejmy nadzieję, że w muzyce będzie jakaś próba kontynuacji.
Daftpunkomanii nie będzie już nigdy. Natomiast ważne, żeby były świetne utwory muzyczne i żeby coś po Daft Punk trwałego, bardzo trwałego, zostało.
Dziękujemy Wam, Daft Punk! Dziękuję Państwu. Do usłyszenia.