Jak stałem się mordercą przez próbę uratowanie swo
Wyświetlenia: 1003 / 0 | Seria: Creepypasty | Dodano przez:Pan Nikt
Wszystko zaczyna się 30 sierpnia 2014 kiedy jechałem z rodzicami na wycieczkę do Warszawy mieszkam przy Krakowie więc wyjechaliśmy dzień wcześniej aby mieć cały następny dzień na zwiedzanie Warszawy kiedy jechaliśmy Moja mama powiedziała że ktoś chciał porwać 4 dziewczyny z mojej klasy moi rodzice stali się nagle bladzi kiedy usłyszeli w radiu że powrót serii porwań w rodzinnej miejscowości wtedy już wiedziałem że rodzice dziadkowie i nauczyciele nigdy nie mówili prawdy jeśli chodzi o morderstwa i porwania w mojej rodzinnej miejscowości ale cóż się dziwić gdyby dziecko dowiedziało się o tym co się działo gdzie mieszkasz, ale to nie o tym mowa nikt wtedy nie wiedział że ciekawi mnie działalność przestępca i nie wielu o tym wie ponieważ rodzice przypomnieli że ja jestem i słucham wtedy mama szybko zmnieniła stacje radiową a mój tata spytał się mnie czy wszystko dobrze nie odpowiedziałem tylko kiwnąłem głową że tak i do ranka nic nie mówiłem myślałem co gdzie ten porywać mógł je wziąć. Następnego ranka kiedy szliśmy do Muzeum Narodowego zobaczyłem miejsce zbrodni dokładnie morderstwa cała alejka była we krwi ciało było rozszarpane mózg płuca i reszta organów była wbita w ścianę policja rozpoznała ofiarę była to dziewczyna która została porwana w 1987 roku w mojej miejscowości po ty wyjechaliśmy z Warszawy spowrotem kiedy podczas powrotu moi rodzice pojechali do rodziców dzieci z mojej klasy ale kiedy pojechaliśmy do jednej z dziewczyn rodzice jak wcześniej pójść się pobawić więc poszliśmy z psem tej dziewczyny na podwórko ja nie chciałem iść ale nasi rodzice powiedzieli że wszystko widzą i przecież idzie z nami pies więc poszedłem po 5 minutach nagle ktoś złapał tę dziewczynę kiedy chciałem pomóc jej się wyrwać z rąk tego porywacza ale kiedy ciałem podejść porywać rzucił we mnie jakiś proszek przez który mnie osłabił kiedy złapał ją za nogi nie myślałem tylko zacząłem go gonić wziąłem jakiś patyk kiedy byłem na tyle blisko uderzyłem porywacza w nogę uderzyłem go ostrą częścią która wbiła mu się w nogę moja przyjacółka była nieprzytomna szybko wziąłem ją na ręce zaczółem iść kiedy uczłyszałęm dźwięk wystrzału z pistoletu ten porywacz postrzelił mnie dwa razy w prawe ramię pod lewe żebra upadłem na kolana wtedy przyszedł policjant który postrzelił porywacza w lewą dłoń kiedy porwacz zaczynał uciekać powiedzał że będę następny reszty dnia dokładnie nie pamiętam obudziłem się 4 września 2014 roku kiedy się wybudziłem że śpiączki farmakologicznej zobaczyłem mojego dziadka i tatę którzy spali była godzina 8:50 postanowiłem pójść poszukać gazety z dni od 30 sierpnia do 4 września kiedy szukałem tych gazet pielęgniarka spytała się czego szuka powiedzałem że gazet od 30 sierpnia do 4 września pielęgniarka dała mi gazety z dni 30 sierpnia 1 września i 3 września podziękowałem i poszłem do swojej sali kiedy wróciłem dziadek i tata dalej spali o 10:30 przyszedł lekarz i powiedział że można mnie wypisać i to mnie zdziwiło bo jeden z kolegów inetesuje sie medycyną i mówił że po postrzale powinni mnie zostawić jeszcze na 3 dni ale nie zdążyłem nic powiedzieć i już mnie wypisali kiedy wróciłem do domu spytałem się o koleżankę którą jak wyczytałem w gazecie uratowałem mama powiedzała że wyszła 2 września tata powiedział że jutro nie idę do szkoły ale ja miałem inny plan. Następnego dnia poszedłem do szkoły ale postanowiłem że wezmę sobie coś do obrony po szukaniu znalazłem coś na pałkę teleskopową ale byłą z drewna. Kiedy wszedłem do szkoły nie przebrałem butów bo nie chciałem tracić czasu i nie wiedzałem gdzie jest szatnia mojej klasy kiedy wszedłem do klasy każdy wyglądał jakby zobaczył ducha nawet się nie przywitałem a dziewczyna którą uratowałem przytuliła się do mnie podziękowała za uratowanie jej i przestawiła się. Kiedy ona się do mnie przytulała to zaczeła mnie boleć klatka piersiowa. Na pierwszej lekcji Wychowawczyni spytała się jak się czuje kiedy jestem bochaterem ale ja nie słuchałem tylko myślałem o tym co porywacz mówił chciałem wiedzieć ile mam czasu w pewnym momencie dziewczyna którą uratowałem spytała czy może iść do toalety kiedy ona wyszła też się spytałem pani też się zgodziła poszedłem do toalety dla chłopców przemyłem twarz i nagle zaczeło mi się kręcić w głowie i w lustrze zobaczyłem jakąś postać w garniturze bez twarzy która miała 190 cm wzrostu od razu wybiegłem z toalety i wróciłem do klasy. Kiedy wróciłem moi rodzice byli na mnie wściekli ale doli mi prezent więc nie było tak źli cały dzień szukałem choroby z moimi objawawi ale nic nie znalazłem tego dnia poszedłem spać o 3 w nocy i tej nocy miałem koszmar że ktoś zaatakuje moją szkołę i w poniedzałek
wiozłem nóż i siekierkę do obrony na apelu o 10:00 zaatakowali ale na początku kazali nam uklęknąć na kolana z rękami do góry kiedy spytali się o mnie postanowiłem że wstanie i powiem im że mnie szukają kiedy powiedziałem to to dziewczyna którą uratowałem osłoniła mnie własnym ciałem ale na szczęście atakujący zdąrzył wycelować w rękę kiedy upadła wyciągołem siekierę i nóż wymordowałem wszystkich brutalnie kiedy policja przyjechała sekretarka powiedzała że ktoś ich zabił i dał mi broń policja w to uwierzyła do dziś nie wiem czemu to zrobiła. następne kilka lat wszystko było normalnie poza widokiem potworów takich jak cartoon cat slenderina i wszystkie postacie pranolmalne płci żeńskiej ale w roku 2018 zacząłem kaszleć krwią i byłem osłabiony szybciej się męczyłem ale dziewczyna którą kilka lat temu uratowałem dalej patrzy się na mnie ale całe moje życie zmieniło na jednej wyczieczki klasowe w Katowicach byliśmy w alejce gdzie porywacz który mnie postrzelił chciał mnie zabić cała klasa zrobiła mur ale ja wyciągnołem kupiony nóż i siekierę którą ukradłem dziadkowy. Po wyjściu przed klasę powiedzałem chcesz mnie zabić to na moich zasadach wiem że masz broń białą wyciągij ją i walcz zaczeliśmy walczyć wygrałem ale za jaką cenę za stanie się tym przed czym miałem bronić moją klasę i od tego momentu slad po mnie zniknął