Wojownik Woodstocku
Wyświetlenia: 1035 / 0 | Seria: Zwyczajne | Dodano przez:anon
Obudziłem się drugiego dnia z mieszanką podekscytowania i kaca bo poprzedniego wieczoru dowiedziałem się że pierwszy dzień festiwalu jest totalnie inny i lepszy i że zapamiętam go do konca zycia. Dlatego wstałem, opryskałem się cygańskim prysznicem i poszedłem pod scenę.
Na scenie zaczęło się normalnie. Jakieś dzieciaki z instrumentami, chujemuje dzikie wenże ale zadnych sztosów tak jak obiecywali nie było też się pytam wiary dookoła co jest kurwa, gdzie te bijatyki, ladacznice i strzelaniny co mi obiecywali. Odpowiadali żebym zamknął morde i czekał toteż zamknąłem morde i czekałem… (Może jakbym nie był frajerem stulejarzem to bym im nawet wyjebał za taki tekst ale biłem się ostatnio w przedszkolu o rowerek wiec speszony siedziałem cicho.)
Po paru godzinach takiego gówna zaczęło się już ściemniać, wiara z dzieciakami poszła w chuj do domow po po chuj w tłumie brudu stać po nocy jak się ma życie i godność? Myśle sobie ”no jak teraz się nie zacznie to nigdy”... No i nie pomyliłem się, zaczęło się dziać, ale nie byłem przygotowany na takie wydarzenia. Najpierw rozległ się dźwięk syreny, a następnie na scenie pojawił się ON. Sam wielki filantrop Jurek Owsiak. Myślałem że powie coś w stylu że mamy ładnie się bawić i dziekuje za przybycie ale on nie. On wziął do ręki mikrofon i przeciągłym krzykiem wypowiedział jedno słowo.
JEEEEEEEEEBAAAAAAAAAANIEEEEEEEEEEEEEEEE!
Na ten okrzyk wszyscy dookoła zaczęli się grzmocić, ale jak grzmocić? Rozglądając się dookoła widziałem każdą konfigurację, pedały, lesbijki, wszystko połączone w kakaowe pociągi… Nawet pies który dostał się jakoś w tłum nie został oszczędzony i najwidoczniej mu się to podobało, a ja tylko stałem na środku zdezorientowany gdy nagle Jurek ze sceny wrzasnął: STOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOP! Wszyscy zamarli i czekali na to co powie Jurek, a on skierował światło na mnie i krzyknął: CZEMU SIĘ NIE JEBIESZ?
Cały tlum zaczął skandować jego słowa, ktoś wziął mnie na ręce i na fali zostałem zaniesiony na scenę do Jurka. Kiedy stanąłem obok niego nachylił się do mnie i wrzasnął przez mikrofon: PYTAŁEM KURWA, TY ZAJEBANY GÓWNEM ŚMIECIU CZEMU SIĘ NIE JEBIESZ KIEDY KAZAŁEM SIĘ KURWA JEBAĆ?! CZYŻBYŚ NIE ZROZUMIAŁ PRZEKAZU? ZA TRUDNY BYŁ? SKORO NIE ZORZUMIAŁEŚ TO CI POKAŻE JAK SIĘ TRZEBA BAWIĆ NA NAJWSPANIALSZYM FETIWALU NA ŚWIECIE! POKAŻE CI KURWA JAK GRA I TAŃCZY MOJA ORKIESTRA!
Na te słowa kopnął mnie w kolana tak że uklękłem, rozpiął rozporek i wpakował mi swoją knagę do ryja po same bile, na której daje słowo było wytatuowane serduszko wielkiej orkiestry świątecznej pomocy, głęboko do gardła i zaczął ruchać przy czym mowił sobie pod nosem „Co roku kurwa znajdzie się frajer który kurwa nie rozumie co się do niego mówi, co w tym trudnego? Jak mówie jebanie to czas na jebanie i chuj.” Po chwili wyciągnął mi kutasa z ust i spuścił się na twarz, jego sperma była czarna, potem dowiedziałem się że każdy kto zaprzedał duszę diabłu podczas wojny na Bałkanach otrzymał taki dar od beliara. Nie wiedziałem co zrobić, łzy ciekły mi po twarzy i miałem nadzieje że to koniec ale słyszałem tylko jak cały tłum skandował JEBAĆ GO! JEBAĆ GO! To był dopiero początek mojej męki. Na scenę wszedł facet z kozą, Jurek wziął mikrofon i powiedział SKORO NIE ZNASZ TRZECH ZASAD MOJEGO FESTIWALU TO CIE ICH NAUCZĘ! Odwrócił się do tłumu i powiedział JAKI JEST PIERWSZY SKŁADNIK WOODSTOCKU?! Na to tłum odpowiedział JE-BA-NIE! JE-BA-NIE! Jurek spojrzał na mnie i krzyknął RUCHAJ KOZĘ!
Strasznie się bałem, presja była ogromna ale też wiedziałem że lepiej będzie go słuchać dlatego ze łzami w oczach podszedłem do biednego zwierzęcia, wyciągnąłem fujarę i zacząłem je ruchać. Nigdy w zyciu nie przeżyłem niczego tak upokarzającego ale reakcja tłumu była zgoła inna niż myślałem, rozległ się okrzyk aprobaty, oklaski, ktoś nawet skandował moje imię więc spuściłem się prosto w odbyt kozy i odwróciłem do Jurka czekając na kolejne rozkazy. Jurek wziął mikrofon i zapytał tłumu o kolejny składnik Woodstocku, tłum odpowiedział ĆPA-NIE! ĆPA-NIE! Na te słowa na scenę weszło dwóch murzynów niosących skrzynię. Kiedy spostrzegł to Owsiak mocno kopnął mnie w plecy tak że upadłem, on wprawnym ruchem zdjął mi spodnie, drugą ręką otworzył skrzynie która była pełna narkotyków. Było tam wszystko, marihuana, heroina, kokaina, mefedron, był nawet słoik krokodyla po który to sięgnął Jurek. Otworzył go, nasypał sobie na pięść a następnie wepchnął mi ją głęboko w odbyt, zaraz po tym jeden z murzynów zrobił mi zastrzyk z marihuany w szyję a drugi podpalił skręta z mefedronem i wpakował mi go do ust. I wtedy wszystko się zmieniło. Czułem że narkotyki biorą nade mną kontrolę, w jednym momencie stałem się częścią tego świata, ujrzałem żółtą magnetyczną gwiazdę która otaczała centralny, zielony zamek symbolizacji i żółtego samoistnego człowieka który mi przewodniczył, nagle stałem się otwarty dla innych wymiarów, zacząłem przekraczać granice wyobraźni, zacząłem tworzyc piękno i harmonię. Po mojej prawicy zasiadł czerwony, galaktyczny wędrowiec a po lewicy niebieska wiodąca moc. W jednym momencie wiedziałem co zrobić. Wstałem, ktoś podał mi godło Polski i portret papieża. Z namaszczeniem położyłem je na ziemi a następnie naplułem na nie i oddałem na nie mocz. Wtem usłyszałem głos Jurka Owsiaka. TAAAAAAAK! ODGADŁ OSTATNI SKŁADNIK WOODSTOCKU! PATRZCIE MOI PODDANI! ZAPRAWDE POWIADAM WAM, TEN CZŁOWIEK UKLĘKŁ UJEBANY OD GÓWNA ALE POWSTAŁ CAŁY NA BIAŁO! RADUJMY SIĘ ŻE JEST WŚRÓD NAS! Zewsząd rozległy się okrzyki radości i podziwu a ja już wiedziałem jak się bawi najwspanialsza orkiestra na świecie. Jurek zgrabnym ruchem przykleił mi serduszko do czoła i zepchnął ze sceny bo w planie po jego wystąpieniu było ukrzyżowanie małego dziecka chorego na raka a i tak przez moje przeistoczenie mieliśmy obsuwę. To było najwspanialsze co mnie w zyciu spotkało.
Od tamtego czasu nie robie nic innego oprócz całorocznego przygotowania na Woodstock które przemija mi na trenowaniu przyjmowania narkotyków w różnych ilościach i konfiguracjach oraz na szkalowaniu państwa polskiego i papieża polaka