Card image cap

Strażnik miejski

Wyświetlenia: 1014 / 0 | Seria: Gothic | Dodano przez:Jaro52

Bądź mną strażnik miejski lvl i tak nie ważne. Siedzisz sobie w mieście Khorinis pełniąc służbę oficjalnie pilnując porządku i podnosząc morale ludności w praktyce wygląda to tak że wymieniasz się z innymi strażnikami miejscami od czasu do czasu żeby widać było że coś robicie oraz po to żeby posłuchać co tam ciekawego na mieście. Tu jakieś kazanie Vatrasa tutaj stukanie młotem u Harada czy gadanie kupców. Oczywiście do portu żaden z was się nie zapuszcza bo i po co. Bijatyki tam co chwilę a żadnemu z was nie chce się ratować jakiegoś obdartusa bo krzywo na kogoś spojrzał i teraz leży. Wszystko było spokojnie do czasu aż gruchnęła wieść że bariera padła i więźniowie zaczęli uciekać z koloni górniczej ło kurwa.jpg niedługo po tym przybywa na wyspę oddział paladynów rycerzy i knechtów na jakiejś galerze handlowej myślisz no nic to zawsze to jakieś wsparcie. Nawet nie zdarzyles podrapać się po tyłku a ich dowódca Hagen założył baze w ratuszu wykopując na zbity pysk zarząd miasta w tym samym momencie jego przydupas niespełna rozumu Andre wbił do koszar i oznajmił że teraz on tu dowodzi. Sędziów wyrzucili z stołków i stwierdzili że teraz oni hehe mają większe pojęcie o prawie. O Adanosie miej nas w opiece! Czujesz że wkrótce wejdą prawa inkwizycji dlatego lecisz do darona i dajesz 50 sztuk złota na ofiarę. Każdy w mieście wie że mag ognia to pijawka no i wszyscy śmieją się z Thorbena bo taki gorliwy że prawie dom oddał zakonowi ja natomiast w tych czasach nie mam zamiar ryzykować. W międzyczasie ogłoszono stan wojenny czy coś i do miasta już może wejść tylko z specjalnym glejtem, jeśli jest się farmerem lub zbiera zioła dla mistrza Constantina no jest jeszcze taka skalna półka o której nikt niby nie wie ale co rusz ktoś z niej korzysta. Jeśli chodzi o farmerów wypada tu wspomnieć że część podniosła bunt a Onar zatrudnił najemników do ochrony swojej farmy oraz tych pobocznych. Wojna domowa na wyspie wisi na włosku bo już jakieś małe potyczki są niby nie może być gorzej ale okazuje się że połowę z tego oddziału co przybył z stolicy wysyła się na ekspedycje do górniczej doliny po magiczna rudę. Tak jakby wojna która przegrywacie miała być rezultatem zbyt małej ilości magicznych mieczy a nie może na przykład mała liczba sił czy też sposobem szkolenia strategów. Niemniej chyba to ktoś też podłapał bo straż przyjmuje każdego kto jest obywatelem i chce się zaciągnąć dobrze że Ci niby obywatele z portu nie pomyśleli o zaciągu pewnie temu że większość z nich za bardzo zajęta jest piciem na potęgę żeby pomyśleć o jedzenie a co dopiero zaciągu chociaż trafiła się czarna owca o imieniu Pecka który większość zmiany sprawdza czy burdel działa w należytym porządku testując przynajmniej raz dziennie jakaś dziewczynę. Co do mieczy Harada zasypano zamówieniami może to i lepiej przynajmniej nie muszę słuchać jak mu jest źle. Mistrzowie naszego pięknego miasta to też niezły temat mówiąc temat mam namysli patologia weźmy takiego szanownego Constantino człowiek uczony alchemik ja nie wiem czy tylko mnie zastanawia że facet zmienia czeladników jak rękawiczki każdy z nich się zatruł jakimiś ziołem albo miksturami na szczęście po ostatnim razie troszeczkę przystopował i nie zatrudnia nikogo nowego. No i dobrze bo Bromor już narzekał że mu nowi klienci znikają. Następnie mamy Throbena facet pracujący za to mocno wierzący nie ma do czego się przylepić ale przyjrzyjmy się co się tam dzieje w jego najbliższemu otoczeniu wszystko to jest ładne Combo. Jego siostrzenica Grita ma gadanie niby ładna jak się wypije odpowiednio niby przebiegła nie jednego gościa potrafiła oszukać na swoją biedna postawę niewinnej dziewczyny a jednak kasę ciągnie na lewo i prawo myślę że mistrz ma nadzieję że tylko pieniądze. Znów czeladnik Throbena to inna para kaloszy jeśli wierzyć plotką facet całą kasę która dostaje z pensji czekladniczej wydaje w czerwonej latarni zadurzył się w dziewczynie z burdelu gdzie co drugi ma z nią przygody łóżkowe no nie wierzę bo kto ufa kurwie wyznającej miłość. Dalej idące mamy Bospera jest chciwy to wiadomo a nawet i sprytny oraz ma problem z alkoholem bo jak wytłumaczyć że do jego sklepu w biały dzień wszedł człowiek wziął łuk i go ukradł Bosper w tym czasie musiał przechylać kieliszek bo zanim podniósł alarm to facet schodził w dzielnice portowa. Mateo cały czas przypomina mi skazańca z koloni karnej którego kiedyś widziałem jak mu było Gormez Gromez czy może jakiś inny Gonzo w każdym razie nie mam na niego żadnych dowodów więc siedzę cicho facet miał ładna minę kiedy straż skonfiskowała mu większość towaru i teraz ledwo ma na utrzymanie czeladnika i siebie. Ostatni jest Harad chłop jak dąb weteran wojenny i jedyny porządny kowal w mieście tylko jestem ciekaw że do tej pory nikt nie zadawał pewnych pytań facet nie chodzi do czerwonej latarni nie ma żony za to posiada czeladnika i zdaje się nie potrzebować innego towarzystwa poza nim być może nasz ukochany kowal nie jest taki dobry jak nam się wydaje. Może Harad daje upust napięciu w jakiś inny sposób grzebiąc prętem nie tylko w piecu.
Od wysłania ekspedycji mija kilka dni siedzisz sobie przy wschodniej bramie niedaleko Ciebie stoi paladyn z tego co słyszałeś to Lothar mu mówią i po jego wyglądzie juz widać że kodeks paladyna ojcem a pycha jego matką. Od dawna w mieście nie było nikogo bardziej wkurwiającego nie licząc jednego skazańca który tak pieprzyl głupoty szukając przyjaciół ze niewiele czasu minęło kiedyś stwierdził żeby skazańców rzucać do jego celi celem tortur plan nie wypalił bo więźniowie po chwili tracili rozum i popełniali samobójstwo na każde możliwe sposoby nawet do ich zwłok nie przestawał gadać wiec strażnicy więzienia wrzodem przezwyali no ale koniec końców projekt nie przynosił żadnych efektów więc nasze tępe.... znaczy tęgie głowy z dowództwa wyszły z założenia że jeżeli on będzie przebywał na powierzchni to ludzie chętniej i dłużej będą pracowali w kopalni byleby tylko się z nim nie spotkać więc faceta zrzucili za barierę żeby tam ludzi torturował. Nagle przez wschodzie brame wchodzi jakiś obdartus z kitką w stroju farmera będzie ciekawie paladyn go zatrzymuje przedstawia się gość próbuje zrobić to samo ale paladyn ma to gdzieś przerywa mu i zaczyna robić wykłady jakie to teraz mamy prawo w mieście i jak to tu działa. Nowy zaczyna pierdolić wywody że smoki, armia orków i tak dalej ze musi pilnie porozmawiać z lordem Hagenem itd Lothar miał do czynienia z takimi idiotami i tłumaczy mu że do dowódcy palladynów to tylko strażnicy. Nagle nowy zadał jakieś pytanie coś o pancerzu i wiesz że w rycerzu Innosa coś pękło bo chwilę później słyszysz taki ból dupy że na ułamek sekundy wszyscy zamarli Paladyn wydziera sie że taki obdartus jak on może zapomnieć o zbroi paladyna i żeby sobie nie żartował bo nie dostanie go. Nowy tylko wzruszył ramionami i poszedł dalej. Lothar też ruszył do górnego miasta natomiast zauważyłem że cały już jest purpurowy na twarzy. Już lubisz nowego przynajmniej jest ciekawie. Pozniej w ciągu dnia widzisz jak ten gościu biega od mistrza do mistrza i stara się zostać czyimś czeladnikiem już wiesz że coś się będzie działo więc zamieniasz się z kumplem żeby zobaczyć jakie akcje odwali ten gość.
Facet unika zatrucia u Constantina przy okazji przynosząc mu zioła. Thorben jest szczęśliwy że gość otrzymał błogosławieństwo Bogów, Akcja zaczęła się kiedy wszedł do handlarza Mateo a chwilę później wchodzi do pokoju Gritty słuchać krzyki wrzaski Mateo tylko stoi przed drzwiami swojego sklepu i się uśmiecha za chwilę facet opuszcza dom z mieszkiem pieniędzy. Thorben do tej pory był głuchy jak drewno które obrabia ale na dźwięk sakiewki obrocil się momentalnie coś próbował do nowego zagadac ale ten go zignorował i poleciał do Mateo. Bosper zlecił mu pewnie przyniesienie skór z racji tego że jego ostatni czeladnik zrezygnował. Podobno sam miał iść na polowanie ale jak przypomniał sobie o akcji z łukiem to upolował flaszkę gorzałki i znów zalał się w trupa. Kowal Harad już w ogóle wyleciał poza system bo kazał nowemu facetów który muszę podkreślić chodzi w rajtuzach przynieść topór orka. Szczena Ci opadła i długo zastanawiałeś się czy kowal nie strzelił się młotem w głowe przez przypadek podczas pracy natomiast Nowy obraca się i wraca po godzinie. Patrzysz i nie wiesz co tu się kurwa dzieje faceta wyciąga z kieszeni topór CoTuSieStalo.Ork zadajesz już sobie jak mocno musiało przywalić ci słońce w dekiel bo kiedy wyciągnął topór z kieszeni ta nawet nie zmieniła swojego rozmiaru co ważniejsze jak taki łachmaniarz ubił orka. Za chwilę słyszysz zadowolony śmiech Bospera a kilka sekund później jego ryk że jak to chce być czeladnikiem u Harada ?! Jak to jemu potrzebny tak zdolny chłopak i wgl. Już wiesz że wieczorem znów wyjdzie na polowanie flaszki. Dość tego na szczęście skończyłem patrol i udałem się do koszar. Jeszcze dobrze nie przekroczyłem progu kiedy zauważyłem kit kata który wybiegł w pancerzu straży miejskiej co tu się dzieje facet jest kilka godzin w mieście a już jest strażnikiem. Nie wiem czy się śmiać czy płakać w takim tempie pierwszy lepszy przypływ zostanie strażnikiem. Przez najbliższe kilka dni okazało się że nowy jest niesamowitym konfidentem, lizodupem, detektywem, kowalem, eksterminatorem i chuj wie kim jeszcze w jednej osobie no ale kurwa po kolei. Peck dostał zakaz zbliżają się do burdelu Bromora teraz siedzi wkurwiony w koszarach i kombinuje jak to udupić młodego. Canthar został aresztowany za próbę wrobienia jakieś dupeczki z targu przy zgłoszeniu kucyk szczycił się tym że on to w imię moralności. Oczywiście nasz dowódca straży inkwizytor Andre stwierdził że słowo gościa który jest kilka dni w mieście wystarczy. Rengaru został aresztowany za kradzież kiedy KitKat go gonił ja akurat obserwowałem całą scenę popijając piwo na placu z szubienica A właśnie mogłem nie wspomnieć dla podniesienia morali na placu rozdawane jest za darmo piwo którego jakość pozostawia wiele do życzenia no ale jak to mówią za darmo to i sól słodka. Obok można zapalić szyszę i pogadać z całkiem spoko ziomkiem chciałbym tu podać jego imię jednak sam nie umie go wymówić brzmi jak imię jakiegoś dżina z kufra czy innego dziadostwa. A nad tym wszystkim góruje Herold miasta czyli w prostym języku tuba propagandowa która powtarza jeden i ten sam komunikat cały dzień. Dalej mamy noclegi również opłacone przez władzę tyle że dzięki temu na ulicach jest mniej bezdomnych po nocach. A właśnie wracając omówiłem wam bycie konfidentem i lizodupem natomiast nasz nowy strażnik miejski rozpracował również Gildie złodzieji mówiąc rozpracował mam na myśli że znaleziono ich zwłoki. Znalazły się też różne fanty natomiast co cenniejsze rzeczy dalej nie wróciły na swoje miejsce najwidoczniej bandyci musieli mieć jakąś kryjówkę. Nowy zabił polne bestię na farmie Lobarta oraz okoliczne zwierzęta patrosząc wszystko czego tylko mógł się chwycić. Jeśli wierzyć innym plotką facet kopnął w dupę połowę najemników I rozpoczął eksterminację wszystkiego co żywe i martwe w lasach i na łąkach po tej stronie wyspy. Nowy po tych wyprawach wracał do koszar wyjebało od niego krwiomi potem na kilometr aż w oczy szczypało w końcu nawet nasz inkwizytor kazał mu wypierdalać spać gdzieś indziej więc młody zmienił tryb życia na nocny skóry sprzedał bosperowi a mięso upiekł nad ogniem w kuźni tyle z tym miał roboty że Harad dwa dni w kuźni nie mogł robić. Więc siedział w domu z czeladnikiem tylko czeladnik jakoś dziwnie chodził później a propos kuźni nowy koniec końców został czeladnikiem Kowala i teraz wszyscy wkurwieni bo wszystkie swoje akcje robi po nocy czyli wali w kowadło ostatnio jak wracałem z burdelu to go widziałem jak rozgrzany metal dwoma uderzeniami uformował w miecz tego dnie obiecałem sobie że będę mniej pił. Nawet bandyci nie mają lekko z tego co słyszałem muszą płacić facetowi procent od każdej rabowanej osoby którą dopadły. Stojąc na placu świątynnym dowiedziałem się że Bezimienny zaskarbił sobie sympatię magów wody. Dołączył nawet do jakiegoś kręgu Adanosa czy coś ale nie interesowałem się tym. Nowy wreszcie zdobył się na odwagę aby wejść do górnego miasta z tego co słyszałeś w koszarach zamienił słowo z lordem hagenem i udał się do górniczej doliny jako posłaniec zanim to zrobił spuścił łomot Moe wygląda na to że facet zrobił sobie dzienny rytuał w którym lał gościa. Myślałem czy nie reagować ale w sumie to już można powiedzieć dzielnica portowa więc nie mój interes.Nareszcie kilka spokojnych dni a przynajmniej tak ci się wydawało w międzyczasie wypuszczono kupca Cantahra a Sare wyrzucono z targowiska dalej do miasta trafił jednak Kowal z farmy Onara i kilku ludzi w czarnych kapturach chyba jacyś fani inextremo jak oni wszyscy przeszli przez straże bram do tej pory pozostaje tajemnicą jednak nie jest tajemnicą to że nasi strażnicy bramy to największa hołota jaką straż ma do dyspozycji. Skurwysyny specjalnie szkoleni i wybierani najgłupsi z najgłupszych tylko stoją przed bramami nie jedzą nie piją tylko stoją i od czasu do czasu się miejscami zmieniają. Można śmiało ich nazwać najgłupszą jednostką straży. Taki Pablo prawie się do nich załapał jak przeszedł testy inteligencji do tej pory pozostaje zagadką natomiast facet nie daje rady szczelnie trzymać w moczu to go wyjebali z nami na patrol miasta i teraz szuka chuja do dupy i myśli że jest nie wiadomo kim. Cóż po wejściu do miasta tej niecodziennej zgrai niedługo trwało zanim podniesiono alarm bo zabito paladyna a do więzienia trafił momentalnie Kowal z farmy który akurat był w pobliżu ja się pytam jak on mógł zabic ubranego w pełen rynsztunek paladyna ?! Chyba każdy by widział jak facet podchodzi i przebija go mieczem na wylot ale nasi genialni słudzy łamane na inkwizytorzy Innosa nie potrzebowali nic więcej jak słowo jakiegos zarządcy którego nawet nie było na miejscu zbrodni żeby biednego faceta zakuć w kajdany taki to teraz wymiar sprawiedliwości. W przeciągu następnych kilku dni zaczęły się dziać dziwne rzeczy zaginieni ludzie powrócili łącznie z czeladnikiem Thorbena i jego ukochana. Thorben skakał z radości na widok czeladnika tak samo jak i połowa dzielnicy portowej z przybycia prostytutki. Peck jak usłyszał nowinę to prawie podskoczył i jeszcze tej samej nocy stawił się w burdelu. Pewnie kilku z was zastanawia się skąd to wiem ano bo sam tam byłem, później za karę zostałem wysłany na patrol żeby zobaczyć jak się Lobart trzyma bo po tym ataku kamiennego monstra facet zarządał regularnych patrolów na swoją farmę. Poszedłem tam od niechcenia z innym strażnikiem. Po drodze mieliśmy postój na jedną małą wódeczkę która jak wiadomo nigdy nikomu nie zaszkodziła a następnie dotarliśmy do celu. Lobart jak to farmer narzekał na wszystko wokół i gadał w sumie o wszystkim i o niczym po wypiciu z nim małej wódeczki rozweselił się chociaż niedługo to trwało ponieważ jego żona momentalnie zdzieliła go patelnią. Strzał był tak mocny że patelnie złamała myśleliśmy że chłopa na miejscu zabiła na szczęście jak sama powiedziała ta patelnia była stara więc nie było szkoda chwilę później Lobart ocknął się po chwili chwycił za łeb powiedział że więcej ze strażą nie pije bo za mocne trunki mają. Zamieniliśmy kilka słów i już mieliśmy wracać kiedy nagle ziemia się zatrzęsła a z oddali dało się słyszeć wrzask "OSZALAŁEŚ!!!???". Było to słychać spoza farmy więc w sumie nas to nie obchodziło. Może to te czarne dresy w jakieś gry się bawią ostatnio jest ich tu więcej niż polnych bestii jednak nie zaczepiają nikogo więc w sumie macie ich gdzieś. Wracacie do miasta chwilę po was przez bramę wchodzi kit kat cała jego zbroja jest podziurawiona i brudna cud że jeszcze się na nim trzyma już wiesz że będzie imba na pół miasta więc szykujesz kolejną małą wódeczkę która jak wiadomo nigdy nikomu nie zaszkodziła i obserwujesz co się będzie działo od razu bierze ostry skręt w prawo i leci do lorda Hagena. Widzisz jak chwilę później wychodzi caluśki w ślniącym pancerzu paladyna. To by się Lothar kurwa zdziwił jakby go teraz zobaczył pewnie się w grobie przewraca na tym etapie. Chociaż cholera czekaj to chyba pancerz Lothara bo widzę ta zajebista dziurę nieudolnie zaklejona blacha pomyślałbyś paladyni święci rycerze inkwizytorzy pierdoleni a jak przychodzi co do czego to rabują zmarłych. W takim wypadku Lothar się na pewno w grobie przewraca tylko że goły hehe w sumie można by to pod kradzież podciągnąć no ale jeśli zbroja paladynów pozostaje w rękach paladynów to to nie jest kradzież. KitKat tymczasem bierze rozpęd i leci do Harada ten jak go zobaczył to ło panie na kolana klęknął i się pobeczał. Bezi musiał go podnosić z ziemi bo facet nie chciał wstać zamienili kilka zdań i kowal momentalnie wyciągnął niewiadoma skąd miecz nasycony ruda. Chyba znów za dużo wypiłem bo Paladyn wziął broń i nagle pojawił się na jego plecach gdzie podziała się tamta poprzednia nie mam bladego pojęcia nigdzie na jego ciele nie było nawet minimalnego wybrzuszenia no nic to ale facet powiedział że leci go zakonsekrować jeśli cię pamięć nie myli takie rzeczy robi się w klasztorze Innosa na wyspie jednak młody poleciał w kierunku burdelu bromora. Chuj to wie może przepisy się zmieniły od ostatniego razem jak czytałem w księdze. Nawet w sumie nie miał już za bardzo co robić w mieście więc wypierdolił na obrzeża. Z tego co słyszałem facet eksterminował wszystko co żyje wokół miasta oraz farmy Onara strażnicy mają w to wyjebane natomiast najemnicy mają wielki problem bo za bardzo nie ma co robić chociaż z tego co słyszałeś kilku tych durniów poszło do górniczej doliny napierdalać się z smokami. Idioci ...... Po pierwsze to te przerośnięte jaszczurki nie istnieją a po drugie nawet jakby istniały to takiego zwykłego człowieka wpierdalają na raz kłapnięciem gęby no ale tak to jest jak się ma mózg zlansowany przez bagienne ziele czasami to mi się wydaje że sam lord Hagen jest spizgany jak świnia. Mniejsza z tym. W mieście trochę morale podupadły ponieważ Vatras zniknął z placu nie miał kto głosić kazań i leczyć ciężko chorych bo jak wiadomo Constantino niby alchemik i uzdrowiciel ale jak przychodzi co do czego do wszystkich Vatrasa odsyła. Magia to też jest taka pojebana dziedzina. Weźmy na przykład to że zwykły zwój leczenia potrafi uleczyć 20% życia no ale jak taki mag wody wystawi nad tobą ręce to nagle czujesz się jak nowo narodzony. I nie ubliżam tutaj Vatrasowi bo staruszek zawsze pomocny wykształcony i bezinteresownie niesie pomoc no i od czasu do czasu zainteresuję się biedniejszymi no ale weźmy na przykład takiego maga ognia Darona potrzebujesz leczenia jak nie masz kasy to możesz zapomnieć potrzebujesz błogosławieństwa nie masz złota i nic nie mogę zrobić bracie. Chociaż niewiele więcej się należy spodziewać po współbraciach inkwizycji. Ja dalej siedzę i patroluję swój rewir młody dalej lata jak poparany od lewej do prawej z boku na bok tu Vatras tam Adre a dalej darmowe piwo w końcu znowu wybiegł. Mija kilka dni i znów wraca tym razem kilka minut po przejściu przez bramę wasz okręt handlowo ratunkowy znika na horyzoncie. W mieście panika wszyscy wyobrażają sobie najgorsze bo przecież ostatnia droga ucieczki właśnie odpłynęła a oni nie wiedzą co zrobić. Ja natomiast powiedziałem wam swoją historię. Nasza inkwizycja właśnie wybiera się do górniczej doliny a ja z kilkoma strażnikami do burdelu Bromora tam będziemy stawiać opór orką. Co się będzie działo dalej nie mam pojęcia ale burdel padnie ostatni trzymajcie się tam na tym kontynencie.
Card image cap



Top tygodnia
Wysyłanie...