dzieci z przedszkola
Wyświetlenia: 732 / 0 | Seria: Zwyczajne | Dodano przez:anon
na przykład 04.03.2018 rok, to oficjalnie przeszło do historii najgorszy dzień dla nauczycieli i tak dalej kurwa mać. A mówiąc konkretniej to był taki jeden dzieciak Alan i Alan był jednym z "tych dzieci" i jak możecie się domyślić miał pojebane pomysły, a po jednym takim zdarzeniu na jego szczęście kończyło się na co miesięcznych wizytach u pedagog. Zaczęło się to tak , ponieważ byłem fanatykiem historii to uczyć te dzieci zamiast polskiego to ja je uczyłem między innymi niemieckiego rosyjskiego i japońskiego ( kto wie ten wie czemu japoński) i pewnego dnia Alan wpadł na pojebany pomysł, a mianowicie chciał się pobawić ze swoimi kolegami Erykiem, Jackiem i Antkiem w strażaków, a co robią strażacy gaszą ogień. I oczywiście oni też tak chcieli więc zapytali jedno dziecko, które nazywało się Daniel czy nie ma jak rozpalić ogień na dywanie, bo oni chcą się pobawić w ''strażaków'' i wszystko by było okej gdyby nie to, że oni serio wzniecili ogień i postanowili go gasić szczynami. Gdy weszła niczego nie spodziewająca się dyrektorka i usiadła spódnicą na dywan momentalnie się podpaliła a te debile postanowiły ją gasić tak jak ten dywan, czyli szczynami. Oczywiście skończyło się na tym, że dyrektorka wylądowała w szpitalu, ale to nic, już zaczynam, bo to było takie małe przedstawienie ich wizerunków prawdziwa opowieść zaczyna się teraz. Otóż powoli zbliżamy się do "najgorszego dnia", który był przepełniony nazizmem, bo kiedy jeden dzieciak powiedział, że od mikołaja chciał by strój SS, to nagle wszystkie dzieci o to prosiły, i jak się okazało w karnawał wszystkie 20 dzieci było przebrane za żołmierzy armi czerwonej, Hitlera, Stalina, Lenina i Hirohito zaczynała się inba otóż podeszli do innej grupy składającej się z samych żydów i zaczęli tych żydów podpalać zapalniczkami i bluźnić na nich i ich rodziny a to po niemiecku, a to po rosyjsku kończąc na japońskim. Zakończyło się na utracie przez szkołę około 40 dzieci i comiesięcznych wizytach u pedagoga. Nie wiem co się z nimi teraz dzieje, ale jak sobie o tym przypomnę, że miałem mały oddział partyzancki to aż mi się w oku łezka kręci. Profit, bo miałeś darmową armię.