Mieszkam na warszawskim brudnie, emeryci syf robactwo i przepita patologia, oprócz pleśni, czarnego grzyba lombardy i alkocholowe, jestem z tych ambitnych patusów którzy wolą audi 80 i ceniąc swój majestat, przed paziami sychlajacymi się po kiepy, po zbieraniu pomidorów w Holandii i obrobieniu po pijaku jednego mieszkania, uznałem że czas zakasać dresiwo, złapać wiatru w kajdan i wjechać na rynek jak po mefedronie na parkiet w Expo. Otworzyłem kebsa ZASZZCZYT szacunek dobry wizerunek, na, rodowe jedzenie każdego prawdziwego Polaka, który ceni sobie walory smakowe i estetyczne rozwalajac go o 4 w nocy o przystanek wróżbyzbaraniny.exe. Razem z bratem Danielkiem który w swoim pokoju, oprócz plakatu Megan Fox i władcy pierścieni miał sprzęt do produkcji amfetaminy. Otworzyliśmy kebsa 1 lipca, wszystko jak być powinno, opel z subuferem przed wejsciem, techno na zmianę z hemgru, Danielek nafurany, nic tylko składać buły, niestety po paru dniach okazało się oprocz mandatu za zaklucanie ciszy nocnej i straty w postaci 7 ayranów bo Danielek wbijał w nie palce krzyczacz że wie tam schował się Masa i prokurator, klientów było tyle co kotinio by napłakał, ja zdruzgotany że moja wizja na wejście w legal, zakończyła się szybciej niż związek z prostytutka, spakowałem skarpetki, klapki Kubota i jedyny nie uwalony od sosu dres i pojechałem na mazury, żeby przy królewskim się zrelaksować i zastnawowić co dalej, ewentualnie ogarnąć jakiś dobry plan na dziesiąty paragraf. Zapytałem Danielka czy jedzie że mną ale akurat wjechały manieczki i kontaktu nie było, więc zostawiłem go za ladą i pojechałem.... No i tu się zaczyna historia, po powrocie, zobaczylem że przed lokalem ciągnie się kolejka na 20 osób, na początku myślałem że to CBŚ, leci po Danielka, ale stali jak na wejście na (L)egie <3 okazało się że Danielek, zaczął dodawać amfy, do sosu łagodnego, a wiadomo że każdy prawilny bierze mieszany, wiec pół brudna poleciało z tematem, interes zaczął się rozwijać, produkcja kebsów szła prawie równym tempem jak amfetaminy, prawie, bo 1/5 wciągał Danielek, można powiedzieć że po jakimś czasie prawie całe brudno chodziło,, na głodzie,, więc sprzedawaliśmy jeszcze więcej, nawet Ci zasrani emeryci, którzy po 3 miesiącach oszczędzania, skusili się na lawasz, mówili że lecą do bociana po siano, bo czuli się jak w młodości kiedy waliło ich zomo białą kiszką. Życie stało się piękne, dupeczki z okolicy zębami się od zderzaka nie odrywały, jeden rołli drugi rołli, z więzienia wyszedł nasz znajomy, który pomógł nam otworzyć kolejny lokal i większą produkcję amfy i tak roślismy w mięsno¬narkotyczna potęgę rozwijając się w całym kraju... I teraz tak sobie myślę jadąc z łokieto moim phaetonem (ekskluzywny Passat) oglądając moja i Danielka potęgę, czy jesteście świadomi dlaczego macie tak często ochotę na Kebab Kinga?
Matajasek