Mój stary to fanatyk inwestowania
Wyświetlenia: 732 / 0 | Seria: Zwyczajne | Dodano przez:anon
W weekendy nie odpoczywa, tylko siedzi przy laptopie i ogląda jakieś typy z YouTube’a, co gadają o dywidendach i stopach zwrotu. Jak raz zapytałem, czy pojedziemy na wakacje, to powiedział, że „wakacje to strata kapitału, synu, trzeba reinwestować”.
Na święta zamiast prezentu dał mi akcje Orlenu i powiedział, że „to inwestycja w przyszłość”. Jak był rodzinny obiad, to zamiast z nami rozmawiać, to siedział na TradingView i coś tam mamrotał o wsparciu i oporze. Babcia pyta, czy zje jeszcze ziemniaki, a on na to: „Nie mogę, bo to ziemniaki inflacyjne”.
Najgorzej było jak spadły kursy. Chodził po domu jak cień człowieka, wrzeszczał, że „FED mu zrujnował życie”, i że „wszyscy panicznie sprzedają jak amatorzy”. Jak mu matka kazała wynieść śmieci, to powiedział, że „nie podejmuje decyzji pod wpływem emocji”.
Jak mu się coś uda, to chodzi dumny jak paw i wszystkim tłumaczy, że „to nie szczęście, to analiza fundamentalna”. Raz próbował mnie przekonać, żebym sprzedał rower, bo „na ETF-ach więcej zarobię”.
Ostatnio zapisał się na jakieś forum inwestorów, a potem zorganizował w domu spotkanie. Siedziało czterech typów w swetrach, pili kawę i kłócili się, czy lepsze jest złoto czy nieruchomości. Matka chciała ich poczęstować sernikiem, a on jej powiedział: „Nie przeszkadzaj, to jest moment decyzyjny!”.
Jak raz zapytałem, czy kiedyś przestanie inwestować, to spojrzał na mnie i powiedział:
„Synu, prawdziwy inwestor nie umiera — on tylko dywersyfikuje w inny wymiar”.