Anon stalker

Wyświetlenia: 932 / 0 | Seria: Zwyczajne | Dodano przez:anon

Obserwowałem na Instagramie kilkadziesiąt dziewczyn, w różnym wieku, z różnych zakątków kraju. Niektóre z nich miały w swoich profilach namiary na facebooki, snapchaty i adresy email. Szybko stworzyłem całą bazę danych.
Każda z dziewczyn miała swój osobny katalog, gdzie zbierałem ich zdjęcia, zapisywałem wszystkie szczegóły, którymi dzieliły się ze światem. Życie kilku z nich poznałem naprawdę dogłębnie, jednak W. zmieniła wszystko. Jej folder był największy i najdokładniejszy.

Z instagrama dowiedziałem się gdzie i w jakich godzinach pracuje. Wiedziałem dokładnie do jakiego liceum chodzi, znałem jej plan lekcji i wszystkie najlepsze przyjaciółki. Miała klasyczne nawyki nastolatki, lubiła się malować, robić zakupy i słuchać muzyki do późna w nocy.
Pewnego dnia na snapchata wrzuciła zdjęcie swojego prawo jazdy, świeżo po odebraniu go z urzędu. Na dokumencie były widoczne wszystkie dane.
Obserwowałem ją przez ponad pół roku, stopniowo rezygnując z podglądania innych. Z czasem stało się to moją obsesją.
W lombardzie kupiłem używanego smartfona, założyłem nowe konto na snapchacie i dodałem ją do obserwowanych. Po kilku godzinach ona również mnie zaobserwowała, nie pisząc nawet, czy się znamy. Potem uważnie obserwowałem jak bawi się razem z rodziną na wakacjach w Egipcie.
W domu zacząłem dokładnie rozpisywać jej plan dnia, nanosząc na mapę miejsca w których najczęściej się pojawiała. Gdy wróciła do kraju, wziąłem wolne w pracy i pojechałem na dwa tygodnie do jej miasta, by móc się jej bliżej przyjrzeć.

Pracowała w kawiarni, więc, zaraz po przybyciu, skierowałem się tam, by napić się kawy. Dzięki Snapchatowi wiedziałem, że dzisiaj jest jej zmiana i to właśnie ona poda mi kawę do stolika. Gdy wszedłem, natychmiast ją dostrzegłem i dostałem intensywnych dreszczy, zupełnie jak przed pierwszą randką.
Usiadłem pod ścianą i zacząłem nerwowo przeglądać menu. Minęło kilka chwili i wtedy W. podeszła do mnie i swym słodkim głosem spytała o moje zamówienie. Wybrałem najdroższą pozycję w menu. Zamieniliśmy ze sobą zaledwie kilka słów ale w tym czasie zdążyłem całkowicie oblać się potem.
Dopiero po chwili, gdy W. podała mi jakąś wysublimowaną kawę w finezyjnym kubku, która smakowała jak gówno, zdołałem się uspokoić. Zostawiłem jej 50 złotych napiwku i wyszedłem. Przez jakiś czas kręciłem się po okolicy, wiedząc, że dziewczyna wkrótce skończy pracę. Gdy wreszcie ruszyła do domu, podążyłem za nią, obserwując jej zgrabny krok i ciało. Wiatr bawił się jej długimi, jasnymi włosami. To był długi i cudowny spacer.

Przez następny tydzień obserwowałem z oddali jak chodzi do szkoły i wraca do domu. Czasami, podczas przerw, wychodziła do pobliskiego parku z koleżanką i razem paliły papierosy. Strasznie mnie to zirytowało, bo było to czymś, o czym nie wiedziałem, ale jednocześnie czułem ekscytację, bo z dnia na dzień dowiadywałem się mnóstwa nowych rzeczy.
Pewnego dnia, w drugim tygodniu mojego pobytu, ponownie wyszła z przyjaciółką na fajkę, jednak tym razem nie wszystko przebiegło tak jak wcześniej. Przyłapał je patrol policji i prawdopodobnie wypisał po mandacie. Dziewczyny pośpiesznym krokiem wróciły do szkoły. Kilka chwil później na snapchacie ujrzałem zdjęcie mandatu za zaśmiecanie na 100 złotych. Szybko i bez namysłu, pozostając pod wpływem chwili, napisałem do niej, że mogę go za nią opłacić.

Odpisała po ponad godzinie. Z dużą i nieukrywaną radością zgodziła się. Poprosiłem ją o dane do przelewu. Podała je po chwili. Wpłaciłem na poczcie gotówką 200 złotych, podając fałszywe dane. Pani w okienku nawet nie miała ochoty mnie sprawdzać. Następnie przesłałem W. na snapchacie zdjęcie potwierdzenia. Bardzo się ucieszyła i spytała jak mogłaby się odwdzięczyć.
Długo nad tym myślałem, aż nadszedł wieczór i kierując się, poniekąd ciekawością tego co będzie dalej, napisałem, że chciałbym aby wysłała mi na snapie nagie zdjęcie.

Odczytała moje słowa, ale nie odpowiedziała. Przez myśl przeszło mi, że pewnie się przestraszyła postanowiła, że dobrym wyjściem będzie mnie ignorować. Po około godzinie napisałem, czy coś się stało. Odpisała od razu, że nic się nie stało. Spytałem czy zrobi to o co ją poprosiłem.
Odpowiedziała, że pomyśli.
Późnym wieczorem dostałem od niej kilka zdjęć z jej łazienki, na których stopniowo zrzucała z siebie ubrania. Zapisałem wszystkie, konfrontując je z innymi zdjęciami które wrzucała.

Po wszystkim napisałem jej, że bardzo mi się podoba i spytałem czy byłaby skłonna do nawiązania dłuższej współpracy. Innymi słowy, zaproponowałem jej odpłatność, w zamian za możliwość oglądania jej nagiego ciała.
Ponownie napisała, że pomyśli. Przez całą noc nie mogłem spać. Zebrałem wszystkie zdjęcia W. jakie udało mi się zgromadzić i dokonałem wnikliwej analizy. Bez wątpienia wysłała mi swoje nagie zdjęcia, choć kompletnie nie wiedziała kim jestem i czy może mi ufać. Może uznała, że jak wrzuci zdjęcie bez twarzy to nikt jej nie pozna. Tylko szkoda, że nie pomyślała, iż kilka miesięcy temu, na Instagramie umieściła zdjęcia z łazienki, gdzie widać kolor płytek i układ kosmetyków na półkach. Do tego, będąc na wakacjach, wielokrotnie zamieszczała zdjęcia w stroju kąpielowym, dzięki czemu wiedziałem o wielu charakterystycznych cechach jej ciała, w tym o pieprzyku nad pępkiem. Wszystko się zgadzało.
Nazajutrz odpisała mi, że jeśli chcę, to mogę wykonać jej kolejne przelewy na konto, a ona wtedy zastanowi się jak mi się odwdzięczyć. Niewiele myśląc pognałem na tę samą pocztę i wpłaciłem jej kolejne 500 złotych. Wieczorem dziewczyna uraczyła mnie kolejnym, o wiele większym, zestawem zdjęć oraz filmów, na których powoli zdejmuje ubrania, dotyka swoich piersi i pośladków, a następnie się masturbuje. Zapisałem wszystko.

Zaproponowałem jej, że przekażę jej jeszcze więcej kasy, jeśli zgodzi się ze mną zobaczyć. Ponownie nie odpisała od razu, prawdopodobnie zastanawiając się nad tym, czy nie jest to pójściem za daleko. Mając to na uwadze, napisałem jej, że jedyne czego bym oczekiwał na spotkaniu, to możliwość zobaczenia jej ciała na żywo, obiecałem jej nie dotykać.
Czekając na jej reakcję przez całą noc. Rano wybrałem się do sklepu i kupiłem drukarkę do zdjęć. Przygotowałem dwa zestawy najbardziej pikantnych zdjęć. Jeden z nich włożyłem do koperty z jej domowym adresem, a drugi do koperty z adresem szkoły. Miałem zamiar wykorzystać je jako kartę przetargową, jeśli dziewczyna nie zgodzi się spotkać.
Przed południem, będąc w szkole, odpisała mi jednak, że może się zgodzić, ale chce 2000 złotych. Uśmiechnąłem się sam do siebie, pisząc, że mi to pasuje. Ustaliliśmy czas i miejsce spotkania. Jednocześnie pomyślałem, że przedłużę urlop w pracy jeszcze o kilka dni, by zobaczyć jak potoczą się sprawy.
Nie wiedziałem jak W. zareaguje na mój widok. Na pewno pamiętała mnie z kawiarni, bo zostawiłem jej tak wysoki napiwek. Pochwaliła się nim nawet na snapchacie, więc musiało to być dla niej znaczące.

Stawiła się punktualnie. Gdy do niej podszedłem, cały drżałem i pociłem się z nerwów. Przedstawiłem się swym zmyślonym imieniem i nazwiskiem, mówiąc że to ze mną pisała. Tak jak się spodziewałem, była bardzo zaskoczona, ale nie powiedziała nic w stylu „hej to ty byłeś wtedy w…”. Najwyraźniej uznała, że właśnie wtedy wpadłem jej w oko i jakimś cudem udało mi się ją znaleźć.
Starałem się sprawić wrażenie normalnego i rozluźnionego. Ona spytała gdzie to zrobimy, a ja odrzekłem, że w pobliskim hotelu, gdzie już załatwiłem pokój. Ruszyliśmy w jego stronę. Czułem niesamowitą ekscytację, mogąc iść ramie w ramie z nią. Czułem jej powabny, słodki zapach, a jej delikatny i, o dziwo spokojny głos, pobudzał wszystkie moje zmysły.
Niemal całą drogę milczeliśmy. Powiedziałem jej jedynie, że po wszystkim dam jej pieniądze.

Weszliśmy do pokoju. Zdjąłem kurtkę, wziąłem jej płaszcz i odwiesiłem na wieszak. Ona usiadła na łóżku i zapanowała całkowita i niezręczna cisza. Wreszcie po chwili, gdy ja stałem na środku pokoju i po prostu się na nią gapiłem, a ona siedziała nieruchoma i pocierała rękę niespokojnie, spytałem czy zaczniemy. Usiadłem na krześle, naprzeciwko niej, a ona powoli wstała.

Powoli rozebrała się do bielizny, a następnie obróciła wokół własnej osi. Przez moment stała tak, z dłońmi złączonymi na kroczu, z wyrazem zażenowania na twarzy. Wtedy poprosiłem by kontynuowała. Przez dłuższą chwilę miała opory, ale wreszcie zdjęła stanik i majtki. Potem pozwoliłem jej usiąść.

Była naiwna. Nie wiedziałem czy naprawdę potrzebuje tych pieniędzy, czy po prostu robi to by w jakiś sposób uniezależnić się od rodziców. A może widziała w tym jakąś dziwną formę zabawy? Od początku wydawało mi się, że jest, choćby podświadomie, jakąś cholerną ekshibicjonistką, która zupełnie nie przejmuje się tym, że obcy ludzie wiedzą o niej wszystko.
Pokazałem jej pieniądze. 2000 złotych zapewne wyglądało imponująco dla siedemnastolatki, szczególnie, że postanowiłem wypłacić je w nominale 50 złotowym. Spytałem ją czy jest dziewicą. Pokręciła głową przecząco, starając się lekko zakryć swoje ciało. Po dłuższej chwili spytała czy chcę czegoś jeszcze od niej, czy może się już ubrać.
Spytałem czy mogę czegoś jeszcze chcieć. W odpowiedzi wzruszyła bezsilnie ramionami. Wtedy wstałem i zacząłem się powoli rozbierać. Gdy byłem już nagi, podszedłem do niej powoli, ze sterczącym kutasem. Dotknęła go posłusznie.

Po wszystkim dałem jej pieniądze i pozwoliłem się ubrać. Gdy wyszła, długo leżałem nagi na łóżku, uśmiechając się do siebie. Zapewne już jutro listonosz wrzuci do jej skrzynki awizo z listem poleconym do jej matki. Dyrektor szkoły pewnie zrobi telefonem kopie tych zdjęć, po tym jak przyniesie mu je sekretarka.

Wyjechałem z jej miasta następnego dnia. W trakcie podróży uznałem, że mimo wszystko moje listy mogą nie dać wystarczającej nauczki, więc gdy wysiadłem, na dworcu, postanowiłem wysłać z telefonu krótkiego, anonimowego maila do kilku jej koleżanek i kolegów z informacją o poczynaniach W. Następnie wyrzuciłem telefon, a wszystkie pliki z nią związane zaszyfrowałem na zewnętrznym dysku.
Dwa dni później było już po wszystkim. Powiesiła się.



Top tygodnia
Wysyłanie...