Ta menda
Wyświetlenia: 1142 / 0 | Seria: Zwyczajne | Dodano przez:anon
Skąd u 9-latki taki pomysł na dorobienie kilku złotych?
Wszystko zaczęło się od tego, że sprzedawaliśmy samochód i zaproponowałem Jasi, że skoro już nam tak suszy głowę, jak mogłaby zarobić na hoverboarda, to proponuję, żeby odkurzyła nasze auta, a ja jej zapłacę – powiedział w
rozmowie z Agorysta.pl pan Łukasz, tata Janki.
Dziewczynka zaproponowała, że mogłaby posprzątać również auta sąsiadów i w ten sposób uzbierać potrzebną kwotę. – Coś tam wcześniej odłożyła i resztę chciała dorobić. Zgodziliśmy się. Napisaliśmy ogłoszenie, wydrukowaliśmy ok. 40 sztuk i Janka wraz z koleżankami rozwiesiła ogłoszenia po okolicznych punktach dystrybucji bułek, wędlin itd. – opowiada tata Janki.
Pierwszego dnia telefon milczał. Jednak, kiedy ogłoszenie trafiło do sieci, między innymi na grupę Obywatele Ursynowa na Facebooku, zgłosiło się wielu chętnych.
– Pani została obsłużona jak należy, zadowolona z cudnie odkurzonego cabrio. Czekamy na pana. Podjeżdża mercedes. Pan zostawia auto i mówi, że wróci za ok. 40 minut. Prosi, żeby nie ruszać bagażnika. Janka robi, co należy, ja trzepię dywaniki, bo ciężkie . Zrobione, czekamy – opisuje tata.
Jednak zamiast zapłaty, Jankę i jej tatę spotkało coś zaskakującego. – Przychodzi pan z synem i ten syn z pogardą mówi, że nie zapłaci. Widzę już oczy Jasi i wiem, jak zaraz zareaguje, ale czekamy aż pan skończy mówić. Myślę, że jego słowa zostaną jej długo w pamięci – relacjonuje pan Łukasz.
– Mężczyzna powtarza, że nie zapłaci, w tym czasie podchodzi do bagażnika i kontynuuje: „Pamiętaj dziewczyno, każda praca do czegoś cię w życiu doprowadzi, a nieopodatkowana na pewno. Za twoją chciwość i pazerność postanowiłem dać ci ostrzeżenie”. I wtedy wyjmuje z bagażnika martwego doradcę podatkowego. Następnie kazał się jej spakować. Zatkało nas, w ogóle nie braliśmy takiego scenariusza pod uwagę – opowiada zrozpaczony tata.
Janka kilka razy błagała mężczyznę o litość, by w końcu z płaczem pobiec pożegnać się z mamą i rodzeństwem. Mężczyzna z mercedesa wręczył panu Łukaszowi domiar podatkowy, przykleił na czoło naklejkę z hasłem "dobra zmiana" i odjechał. Tata Janki przyznaje że był tak zaskoczony, że nie był w stanie wydusić słowa.
Po tej przykrej niespodziance pan Łukasz poinformował internautów, że zapisy na odkurzanie odwołano. A cała zebrana przez Jankę kwota zostanie przeznaczona na doposażenie jej celi – łóżko, okno i dywan we wzór PIT-37.
Pic rel: dwaj mężczyźni z mercedesa.