Card image cap

Barszcz Sosnowskiego

Wyświetlenia: 1316 / 0 | Seria: Zwyczajne | Dodano przez:anon

Było to jakoś na początku wakacji zeszłego roku, około 2-3 w nocy, kiedy odbywałem cotygodniowe tournée po najpodlejszych knajpach na górnym śląsku. Znacie te klimaty, ohydne piwo za 4 zł, paskudna wódka za 2, bo promocja dla hehe studentów i wpierdol zupełnie za darmo, jeśli tylko na kogoś źle spojrzysz.
No wiecie, złoty polski standard.
Tak więc weszliśmy do kolejnej speluny, gdzie klasa robotnicza wspólnie ze studenciarskim bydłem opija święta zwane weekendem i udaliśmy się w stronę baru. Pewnie zakończyłoby się to tak jak zawsze - szotem, paskudnym piwem i wycieczką dalej, lecz przy barze zauważyłem znajomą twarz i nie mogłem oderwać od niej wzroku, próbując sobie przypomnieć tożsamość owego jegomościa.
Miał wzrok wlepiony w dno szklanki i był wyraźnie przybity. Spojrzałem na barmana, a on odparł tylko – „siedzi tu już czwarty dzień”. Podszedłem więc do niego i spytałem – „czy my się przypadkiem nie znamy?”. Facet odwrócił głowę i spojrzał mi w oczy, a wtedy natychmiast się zorientowałem – „Pan Albert Sosnowski, doskonały bokser, niezmiernie mi miło!” - wykrzyknąłem z entuzjazmem podpartym nieco ponad 1,5 promila alkoholu we krwi. Twarz jego nabrała w tym momencie nieco barw, lecz nadal widziałem, że jest w głębokiej depresji. Podał mi rękę, usiadłem na stołku obok i zaczęliśmy rozmawiać...
Usłyszałem najróżniejsze historie ze świata boksu, aż trudno mi było uwierzyć jak strasznych czynów dopuszczali się menedżerowie/promotorzy bokserscy, a także sami pięściarze. Dowiedziałem się na przykład, że Don King, najsłynniejszy w historii promotor bokserski, owszem, potrafi zapewnić swoim podopiecznym nawiększy prestiż i najsłynniejsze sale, ale zanim to zrobi, muszą oni przysięgnąć mu stuprocentową uległość seksualną. Powszechnie wiadome było, że Don King wykorzystuje swoich klientów, ale kto by pomyślał, że również seksualnie! Tyczyło się to wszystkich, od Muhammada Ali po Mike'a Tysona. Podobno tylko jeden jego podopieczny robił to dobrowolnie. Albert nie chciał podać nazwiska, ale udało mi się od niego wyciągnąć informację, że był to polak i miał na imię Tomasz.
No ale zmierzając do sedna historii, o której mowa w załączonym obrazku. Po drugim piwie i ósmym wypitym razem szocie udało mi się w końcu dowiedzieć skąd ta depresja. Albert zaczął wspominać swoje lata świetności, kiedy wygrywał walkę za walką, o kibicach, którzy zawsze go wspierali i oczywiście o pieniądzach z których miał pod dostatkiem. W końcu jednak coś zaczęło się psuć, po porażce z Witalijem Kliczką zaczął podupadać psychicznie. Twierdził, że polscy kibice, zamiast wesprzeć go i podbudowywać przed kolejnymi wyzwaniami, wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej gnębili pogrążonego w smutku boksera. Sosnowski jednak nie dawał za wygraną, podejmował kolejne walki, udało mu się kilka zwyciężyć, lecz 1 czerwca zeszłego roku miarka się przebrała. Walczył w Lublinie, gdzie wcześniej przygotowywał go jego wielki przyjaciel i mentor, Marian Kowalski. Stawką był międzynarodowy pas mistrza Polski.
Albert był świetnie przygotowany i zmotywowany jak nigdy. W pierwszej i drugiej rundzie szedł jak burza, lecz w przerwie pomiędzy rundami stało się coś strasznego, rozglądając się po widowni w poszukiwaniu swoje żony, Albert zobaczył wielki transparent - napis „SOSNOWSKI JESTEŚ CHUJOWY JAK BARSZCZ” napisany na biało-czerwonej fladze i wtedy coś w nim pękło. Znienawidził polaków za ich zawistną i podłą naturę i postanowił coś z tym zrobić...
Zobaczyłem jak coś wtedy zapłonęło w jego oczach, przeszły mnie ciarki. Sięgnął do plecaka, który miał obok i wyciągnął worek z nasionami, mówiąc przy tym „ja wam dam polacy Barszcz, ja wam kurwa dam...”, po czym wyszedł z baru bez pożegnania, cały czas szepcząc coś pod nosem.
Poszedłem jednak za nim, a po kilkunastu minutach dotarliśmy do podziemnej szklarni w której Albert hodował modyfikowaną genetycznie, super niebezpieczną odmianę rośliny, która została później nazwana Barszczem Sosnowskiego, jako bezpośrednie nawiązanie do incydentu z Lublina. Od tej pory wspólnie koordynujemy plan eksterminacji polaków za pomocą Barszczu.
Na zdjęciu Albert i jego Barszcz - Nie wiem który groźniejszy.
Card image cap



Top tygodnia
Wysyłanie...