Jak mnie irytują ludzie którzy narzekają ciągle na nazwy różnych kaw inne niż ZWYKŁA CZARNA. Jak idziecie to baru i chcecie drinka to nie mówicie chyba "drinka, no jak to jakiego kurwa, no zwykłego z alkoholem". Jakby wam czegoś odjęło od rozumu i godności człowieka że spytacie czym się te kawy różnią. Naprawde nie potraficie zrozumieć że nie wszyscy ludzie całe życie chcą pić taką zwykłą czarną i nie trzeba być hipsterem żeby próbować czegoś innego albo inaczej podanego? Czy to źle że jest taki wybór i ktoś wymyślił dla każdej kawy nazwę żeby ustanowić jakieś standardy i za każdym razem nie musieć opisywać "no poproszę taką dużą podwójną z mlekiem podaną w filiżance" tylko po prostu "cappuccino"? Przecież kawy tez się różnią od siebie choćby ilością mleka czy dodatkiem whiskey lub czekolady. A nie kurwa tylko zwykła czarna jak za komuny kiedy kawa to rarytas nad rarytasy był. O albo już klasyk "nie chce białej chce czarną z mlekiem". Tacy ludzie skarżą się że już wolą wypić sobie kawę w domu. No faktycznie jak macie się wkurwiać o RÓŻNORODNOŚĆ to siedźcie lepiej w domu i nie zatruwajcie życia innym tym swoimi wypocianami "aaaaa kurła kiedyś to było kurła dało się kupić zwykłą czarną kurła a nie jakieś hipster-rzygi z mlekiem sojowym i sproszkowanym rogiem jednorożca głaskanym przez toskańskie dziewice". No nie zesrajcie się z tą waszą zwykłą kawą, której nigdzie nie możecie kupić bo ktoś wymyślił jakieś PoPiErDoLoNe nAzWy o które z jakiegoś powodu nie możecie się dopytać osoby za ladą. Nawet mi was nie żal.