Laska z licbazy
Wyświetlenia: 995 / 0 | Seria: Zwyczajne | Dodano przez:anon
>jest loszka, bardzo dla mnie miła, śliczna myszka, kochana, wygląd prawie identyk do pic relejted
>podkochuję się w niej od pierwszej lekcji w tej licbazie
>w 2 klasie zdobywam jej numer jakoś try hardowo
>dzwonię do niej, oczywiście cały zesrany zestresowany, rozmowa rozpisana na kartce
>”cz-cz-cz-cz-czyy może chchchcialabyś p p p óóó jść zeee mnom do kakawiarni?”
>zgadza się z litości, poza tym złapałem ja w humorze i chyba zgodziła się nie wiedząc z kim idzie, ale idzie pod warunkiem ze pójdziemy do kawiarni która jest 2 minuty drogi od jej domu i pół godziny drogi od mojego.
>tak bardzo samiec beta ze zgadzam się, jest zima
>przez kilka godzin tętno 190/60
>pocenie level max
>przychodzę wcześniej drałując przez wielkie śniegi, ona spóźnia się 20 minut
>jakaś niezręczna rozmowa o szkole przerywana niezręcznymi ciszami
>daje mi milion znaków że mnie nie chce
>nie patrzy na mnie w ogóle, nawet jak mówi czy słucha
>kelnerka przychodzi z jedzeniem
>wywraca się przy naszym stoliku
>śnieg stopiony z moich butów utworzył wielka kałuże dookoła stolika
>obsługa widzi że to przeze mnie, każe mi otrzepać buty
>cały czerwony na ryju, „prze-przepraszam”
>wracam do stolika
>jest kurewsko niezręcznie
>próbuję ratować sytuacje, przełamać się dokonując tego słynnego wyjścia do ludzi
>przynosi nam nowe ciasta
>próbuję śmieszkować, być tym słynnym luzakiem
>"kradnę" jej kawałek ciasta widelcem
>ona zastyga w bezruchu, wybałusza oczy i robi tę zdziwioną minę "co ty odpierdalsz?"
>gadamy o czymś oczywiście z minutowymi przerwami
>pytam się ją o ulubiony kolor, odpowiada turkusowy, ja mówię "błękit twoich oczu"
>aha
>zjedliśmy, płacę za nią rachunek, mimo że nalega że nie
>na zewnątrz żegnamy się, pytam się czy przytuli na pożegnanie
>przytula mniej jedną ręką z boku przez 3 sekundy, najbardziej niezręczne przytulenie w moim życiu
>papa anonie
>pytam się o kolejną randkę jutro
>mówi nie
>pojutrze?
>mówi nie
>popojutrze? (kurwa jaki ja jestem zjebany)
>nie
>chcę być śmieszny
>popopojutrze?
>narazie
to było 5 lat temu, do dziś pamiętam każdą sekundę tej pierwszej i ostatniej randki w życiu.
oczywiście nigdy w życiu nie odezwałem się do żadnej loszki od tamtego momentu.