Fanatycy
Wyświetlenia: 1544 / 0 | Seria: Zwyczajne | Dodano przez:anon
>No weź pan. Prawie nieużywana. Sam pan mówił, że tylko okazyjnie jeździ nad jezioro to na co panu lepsz… inna. To jak dopłacam dychę i jesteśmy dogadani?
Nie obrażaj pan! To dobre wędzisko jest.
Szczupak jest król wód, jak lew jest król puszczy. – Oświadczył i dał mu w mordę.
Kontrahent miał nieopodal kolegów, którzy natychmiast rzucili się mu na pomoc. Stary miał na tyle oleju lub ,,fosforu’’ w głowie, żeby natychmiast spierdalać. Uciekał tak szybko, że nawet swoją wędkę zostawił. Po 6 godzinach wrócił się na miejsce transakcji, ale sprzętu tam nie było. Po hurr durzył trochę i poleciał z tym na bagiety. Na komisariacie trafił na przemiłych panów, którzy dobrze go pamiętali z akcji z łódką. Wziął za swoje, bo funkcjonariuszy od dawna świerzbiło, żeby bliżej zapoznać go ze, zwykle przypiętym do pasa, pałkami. Pod zmasowanym atakiem, którego pretekstem było zawracanie dupy dobrym policjantom, uciekł i poobijany wrócił do domu.
Teraz przedstawię resztę mojego drzewa genealogicznego. Pisałem o tym albo i nie ale stary ma brata. Wcale nie jest lepszy. Od wakacji 30 lat temu na Węgrzech, bez ustanku wpierdala leczo. Zaczęło się od jednego gara podpierdolonego z kuchni jakiegoś tamtejszego Okrasy. Potem przerabiał z 4 litry dziennie. Co śmieszniejsze ma słaby układ pokarmowy i dostaje sraczki nawet po najmniejszej dawce. Raz jak byłem u braci stryjecznych, to temu starszemu podsunąłem taką kwestię.
>Ojciec, najlepiej to sobie zamontuj rurę z dupy do mordy to chociaż na papryce zaoszczędzimy.
Skisłem niemiłosiernie.
Po co tu przyszliśmy?
<Zamknij mordę anon i oglądaj.
Nakazał dziadzia, wyciągając kamerę i nagrywając, jak nowoprzybyłe bagiety pacyfikują rodzinę i legiony JP Armii chwilowo w sojuszu z Hajsownikami. Seba podał mi hot doga i razem patrzyliśmy na rozgrywające się poniżej pandemonium.
Dwadzieścia lat później. Mam rodzinę dwa gówniaki i loszkę 9/10. Jestem zupełnie normalnym człowiekiem. Poprzysięgłem sobie, że odetnę się od całego popierdolenia. Dostałem duży spadek z USA, bo inny brat dziadka - fanatyk królików - spadł z rowerka. Nie jestem fanatykiem niczego, ale jak mi ktoś napisze, że pszczoły jedzo gówno TO ZAJEBIE!