Miłośnik dzieci
Wyświetlenia: 842 / 0 | Seria: Zwyczajne | Dodano przez:anon
W tej swojej dziwnej posiadłości, którą dzieci nazywały nawet magiczną przebywało naraz wielu chłopców, a on jako ich mentor przyjmował spojrzenia zachwytu i podziwu, karmił się nimi. Co dziwne, niczego nie podejrzewali rodzice, którzy oddawali swoich synów obcemu w gruncie rzeczy facetowi. Pozwolili dzieciakom spać tam, przebywać całymi tygodniami, licząc że czegoś specjalnego się nauczą i staną się kimś wyjątkowym na tle innych dzieci. Dopiero po latach okazało się, co tak naprawdę działo się za wysokim murem posiadłości tego zwyrola, który gościł tam chłopców całymi tabunami. Chłopcy stale byli narkotyzowani. Opowiadali o bajkowych postaciach jakie widzieli w jakiejś dziwnej krainie znajdującej się obok posiadłości. Domyślam się, że to kraina perwersji i wyuzdania, do której zabierał biednych chłopców ten zbok. On ich zabierze w kosmos. Tak mówił. Już nie chcę nawet wiedzieć co to za kosmos. Nabrał wszystkich tymi historyjkami. Pamiętam jak wszyscy, ale to dosłownie wszyscy siedzieli przed telewizorami. Młodzi, starzy, czy mały czy duży, wszyscy oglądali, podziwiali i podśpiewywali jego piosenki. A to był perfidny zbok, pieprzony pedofil. Sam chłop, bez baby, kilkunastu chłopców i nikt się nic nie domyślił. Takie wtedy były czasy. Wielka gwiazda, nikt nie dowierzał. Jeszcze to kretyńskie nazwisko. Kleks, Ambroży Kleks i ta jego pierdolona akademia. Dobrze, że przestali już puszczać jego filmy w telewizji. Szkoda tylko tych chłopców. Jeden to się nawet nazywał Niezgódka, że już z nazwiska się nawet nie zgadzał. Ale tego zboka to tylko dodatkowo podniecało. Wysyłał go do drugiego zboka, golarza Filipa, który depilował chłopaka, choć nie było nawet z czego. Ten Brzechwa to też musiał być dobry, że stworzył takiego potwora i takie historie. Taki horror i to na naszych oczach.
Wybitny wokalista i wzór na zdjęciu, dla uwagi.