#1 Dzień rekrutacji

Wyświetlenia: 799 / 0 | Seria: Gothic I - #KRUK | Dodano przez:jaro

Dzień rekrutacji można było uznać za udany. Na szczęście na zgłoszenie odpowiedziało tylko kilka osób. Reszta była wystarczająco inteligentna, by nie próbować. Gomez potrzebował ludzi z silną ręką, a nie z owczą skórą. Pierwszy kandydat miał na imię Arto. Mało skomplikowany typ. I małomówny. Ale sam widziałem jak załatwił trzech królewskich żołnierzy zwykłym kijem. Rzadko widzę coś takiego. Niezłe widowisko.
- Jak masz na imię? – zapytał Gomez.
- Arto.
- To on szefie! - powiedziałem - To ten gość załatwił trzech na wieży! 
- Skoro Kruk tak mówi to musi być coś na rzeczy.

- Chcesz coś dodać?
- Nie.
- Trochę dziwnie się gada z kimś kto używa jedynie pojedynczych słów. Okaż szefowi szacunek.
- Nie jest moim szefem.
- Już jestem. Podobasz mi się, nie obchodzi mnie za co cię skazali, ale na pewno nie za podeptanie kwiatów w ogródku teściowej. Ktoś kto potrafi walczyć jak ty, zasługuje na bycie najwyżej postawionym strażnikiem w Obozie.
- W takim razie możesz od razu przyjąć mnie! - jeden z kandydatów podszedł bliżej.
- Nikt cię nie pytał o zdanie! – wymierzyłem kuszę między jego oczy - Cofnij się albo skończysz jako przynęta na wilki.
Nie cofnął się.
- Ho, ho… Następny temperamentny! - powiedział Gomez - Kruk, daj tym dwóm takie same miecze. Ten który przeżyje, będzie moim osobistym strażnikiem!
Jego życzenie było rozkazem. Myślałem, że po oddaniu im mieczy od razu rzucą się sobie do gardeł… Ale nie. Byli cierpliwi. Opanowani. Zimnokrwiści.
Zaczęli. I długo nie kończyli. Żaden z nich nie zadał ciosu ostatecznego. Żaden z nich nie trafił drugiego. Byli szybcy. Zręczni. Walczyli inteligentnie.
W końcu w wyniku zmęczenia ten drugi nie zdążył sparować ciosu Arto. Oberwał. Cięcie go nie zabiło, ale po twarzy polała się krew. Ostrze zostawiło ślad nad okiem.
- Wystarczy! - krzyknął Gomez - Dawno nie widziałem tak dobrej walki! Przyjmuję was obu!
Spojrzał na rannego, który właśnie przykrył ranę lewą ręką.
- A jak ty w ogóle się nazywasz?
Ranny odsłonił twarz. Uśmiechał się. Przeszył mnie dreszcz. To nie był przyjemny uśmiech.
- Mówcie na mnie Blizna.



Top tygodnia
Wysyłanie...