Wyświetlenia: 724 / 0 | Seria: Gothic I - #KRUK | Dodano przez:jaro

Łatwo nie było, ale w końcu się udało.
Nigdy nie pomyślałem, że Bartholo tyle waży... Zawsze wydawało mi się, że to jego pancerz go pogrubia, a sam będzie łatwy do dźwignięcia. Nie był. A może to dlatego, że obaj byliśmy pijani?
Następnego dnia, kac nie pozwolił mi się skoncentrować na papierkowej robocie. Nawet Gomeza nie bardzo chciało mi się słuchać, choć ten na szczęście, niewiele mówił.
Opijaliśmy urodziny Thorusa. W sensie, ja, Bartholo, Diego, Siekacz i Skorpion. Thorus nie pił. "Ktoś musi tej kurewskiej bramy pilnować" - tak gadał. W ogóle miał gorszy dzień, mimo urodzin. Ktoś mu sprezentował nową ksywkę "cwel spod bramy". Nie wiadomo kto, Thorus podejrzewa Mordraga. W sumie cokolwiek by nie było, Thorus wolał podejrzewać Mordraga niż kogokolwiek innego.
Kilka łyków wody odświeżyło mój umysł. Miałem przeczucie, że coś się dzisiaj zdarzy. I miałem rację.
Przed południem przybiegł jeden z ludzi Thorusa.
- Panie, mamy problem.
- Jak zwykle. Co tym razem?
- Lepiej by sam Pan to zobaczył.
Nie skomentowałem, poszedłem za nim. Doprowadził mnie aż do mostu przecinającego rzekę. Przy moście leżały dwa ciała ludzi oraz cztery orkowych psów. Dalej leżały kolejne dwa zabite psy. Thorus klęczał przy jednym z ciał strażników zamyślony. Gdy mnie zobaczył, wstał.
- Umiesz wyjaśnić, dlaczego nagle stado orkowych psów wybiega z lasu i rzuca się na naszych ludzi?
- Wybiegły z tego lasu tutaj? Myślałem, że nie ma tu nic poza wilkami i ścierwojadami.
- Ewentualne gobliny się trafiały... ale to wygląda cholernie dziwnie. Musiały w końcu zgłupieć z głodu.
- Tamci coś widzieli? - wskazałem głową myśliwych z Nowego Obozu.
- Na nich też się rzuciły. Mówili, że było sześć psów. Jak już zabiły naszych, zostały tylko dwa. Z nimi się uporali... Cóż, ilość wynikająca z ich opowieści równa się ilości trupów, więc nie sądzę by kłamali... Kurwa, jak ja niby mam z tego napisać sensowny raport?
- Gomez się wścieknie - potwierdziłem jego obawy - Trzeba będzie sprawdzić ten las, Thorusie. Wysłać większą grupę...
- Ja bym tego nie robił. - nagle stanęli przy nas wcześniej wspomniani myśliwi.
- Nikt cię nie pytał o zdanie, śmieciu.
- Spokojnie, uznaj to za radę doświadczonego myśliwego. Ja bym tego po prostu nie robił. Lepiej odpuście sobie kontrolę mostu. Będzie gorzej.
- W jakim sensie? - zainteresował się Thorus.
- Do lasu zeszły zębacze z gór. Wasi nie dali rady orkowym psom, to lepiej niech się odsuną od zębaczy.
- Czemu zaatakowali naszych, a nie was? - zapytałem podejrzliwie.
- To zwierzęta, więc nie zawsze da się przewidzieć ich zachowanie. Moja pierwsza myśl była taka, że poczuły się zagrożone. Wasi stoją przy rzece, a to ich wodopój. Orkowe psy cholernie nie lubią być niepokojone. Są piekielnie agresywne. Orkowe wychowanie ma swój efekt.
Wydawało by się, że jeszcze chce coś dodać, ale widząc, że mało nas interesują szczegóły odwrócił się i wrócił z kolegą tam, gdzie wcześniej stali.
- W mordę, Kruk. Co mam teraz zrobić? - zapytał mnie Thorus.
- Coś wymyślisz.
- A to mi kurwa pomogłeś...
Lubię Thorusa, ale straż nie jest moim problemem, tylko jego. Ja bym na jego miejscu przychylniej rozważał aplikację Cieni na awans, by uzupełnić braki. A dzisiaj napisałbym raport, w którym obwiniałbym Nowy Obóz.
- Wiesz co... - zagadnął Thorus - Chyba jednak napiję się z wami.
- To będziesz pił beze mnie. I bez Bartholo. Wczoraj trochę przesadziliśmy...
Thorus uśmiechnął się nieznacznie.
- Gdybym ja was nie znał...



Top tygodnia
Wysyłanie...