#11 Pełzacze

Wyświetlenia: 678 / 0 | Seria: Gothic I - #KRUK | Dodano przez:jaro

Gomez długo czytał list, który otrzymał dzisiaj od króla. Był to drugi list, jaki kiedykolwiek król napisał do nas. To musiało być coś naprawdę ważnego.
Gomez w końcu przestał czytać, wstał ze swojego tronu i podszedł do zakratowanego okna. Widać było, że się nad czymś zastanawia. Dziwka, która zajmowała się czyszczeniem podłogi podeszła do niego, ale ten oddelegował ją szybkim gestem dłoni. Wróciła do swoich zajęć. Nauczono ją jak się zachować, a ona, na swoje szczęście, szybko przyswoiła naukę.
- Jak zyski, Kruk?
- Ostatnia dostawa była trochę większa niż poprzednia. Nie możemy się skarżyć na brak rudy.
- Kiedy najbliższy konwój zrzutowy?
- Według grafiku, za 4 dni.
Milczał. Nie bardzo wiedziałem do czego zmierza.
- Król chce więcej i szybciej. Wygląda na to, że wojna z orkami nie układa się po jego myśli.
- Więcej rudy oznacza więcej towaru w zamian.
- Więcej rudy, Kruk, oznacza, że nasi kopacze muszą lepiej pracować. Chyba, że wolisz okradać Nowy Obóz.
Przemilczałem to, ale fakt - wolałem okraść Nowy Obóz. Nie jestem typem złodzieja, ale chętnie odpłaciłbym tym śmieciom za ataki na nasze konwoje.
- Nie wiem czy kopacze dadzą radę więcej pracować.
- Taa, słyszałem co nieco. Nastroje nie są najlepsze, prawda?
- Nie, nie są.
Tym razem Gomez milczał.
- Produkcja jest lepsza, bo jest kilka rąk więcej do pracy. Rekrutacja była pomyślna, choć i tak większość nowych woli iść do sekty - przeanalizowałem na głos sytuację.
- Taaak... - powiedział powoli - to prawda. Ale nie będziemy nic robić w tym kierunku. Z kim jak z kim, ale z ćpunami trzeba mieć kontakt. Zielsko to zbyt popularny towar, by go stracić. Poza tym, sam lubię sobie zapalić. Bez tego można tutaj pierdolca dostać.
Nie skomentowałem.
- To co mnie niepokoi... - zaczął Gomez - dotyczy sytuacji w Starej Kopalni. Mówisz, że produkcja większa, bo więcej rąk do pracy. Ale jeszcze tydzień temu Ian wysłał mi list, że musieli zamknąć jeden z szybów. 
- Pełzacze.
- Dokładnie.
To faktycznie był powód do niepokoju. Z tego co pisał Ian, Strażnicy Świątynni z bagna regularnie zabijali po kilka sztuk tego cholerstwa, a mimo to jest ich coraz więcej.
- Kruk, masz pogadać z Thorusem. Przeliczcie ilu mamy ludzi. Znajdź kilku ochotników. Niech ruszą tyłki do Starej Kopalni i zlikwidują problem.
- To może nie być takie proste. Ian stwierdził, że gdzieś na samym dole jest gniazdo.
- Dokładnie. I mają to gniazdo zlikwidować.
- Mogę osobiście tam iść - zaproponował Blizna. Czy on chciał się podlizać Gomezowi?
- Jeszcze ciebie tam brakuje... - zdenerwował się Gomez - Zadanie zostanie przydzielone ludziom Thorusa, magnatów ta sprawa nie interesuje, jasne? 
Blizna nie skomentował. Ha! A to ci się dostało obłudny dupku!
- A ty się Kruk nie gap jak sroka w malowane drewno, tylko idź już. Do wieczora chcę wiedzieć ilu ludzi pójdzie do kopalni.
Blizna zachichotał. A to się Gomezowi udało... Kruk gapiący się jak sroka... Cholera jasna. Od razu poszedłem do Thorusa, rozmowa była krótka. I nie przebiegła tak, jak Gomez by tego chciał.
- Posrało go chyba. Gdzie ja niby znajdę chętnych, którzy zejdą do gniazda?! Przecież nawet strażnicy, którzy przebywają w kopalni i regularnie walczą z pełzaczami nie chcą tam iść!
- Słuchaj Thorus, przecież nie musisz im mówić, po co mają tam iść, nie? Możesz im powiedzieć dopiero, gdy już będziecie na miejscu.
- Takiego wała, Kruk! Jestem lojalny wobec Gomeza, ale nie posyłam ludzi na samobójstwo.
- Milcz do cholery - miałem dość jego agresywnego tonu - Gomez zażyczył sobie chętnych do wieczora i mają być chętni do wieczora. A jak nie, to sam tam będziesz lazł i rozwalisz wszystkie pełzacze. Ewentualnie poprosisz Świątynnych o pomoc.
Gdyby Thorus mógłby zabijać wzrokiem, to ze mnie już nic by nie zostało.
- Dobrze - powiedział wyjątkowo spokojnie - skoro Gomez tak chce, to tak będzie.
Odwróciłem się i poszedłem w stronę głównego budynku.
- Kruk.
Zatrzymałem się.
- Nie każcie mi robić tego nigdy więcej.
Nie odpowiedziałem. Poszedłem dalej. W mojej głowie była już tylko jedna myśl - upić się z Bartholo. Albo sam.



Top tygodnia
Wysyłanie...