#26 Arcymistrz magów ognia

Wyświetlenia: 643 / 0 | Seria: Gothic I - #KRUK | Dodano przez:jaro

- Zejdź mi z drogi! - wrzasnąłem na strażnika, który zatoczył się i prawie nastąpił mi na nogę. W wewnętrznym pierścieniu takie zachowania były rzadkością, ale od czasu do czasu ludzie muszą się porządnie napić. Ba, niejeden raz ja i Bartholo nieźle się upiliśmy. Ale o tym nie musi wiedzieć nikt poza Magnatami. I Thorusem. I Diego. I strażnikami, którzy od czasu do czasu widzą jak ledwo dochodzimy do swoich pokoi. Kurwa...
Kierując się do placówki magów zastanawiałem się, co mogę tam usłyszeć. Z magami mieliśmy niewiele kontaktów, a ich mistrz Xarnas czy jak mu tam, ostatni raz spotkał się z Gomezem, gdy ten przejmował władzę. Czyli minęło sporo czasu. Gomez lubi wiedzieć co się dzieje. Magowie rzecz jasna nie mają obowiązku zdawać mu raportów, ale ich tajemniczość nie jest nam na rękę.
Wszedłem do środka bez problemu. Możemy pojawiać się u magów bez zapowiedzi. W zamian oni mogą u nas. Tyle, że tego nie robią, a jeśli już to rzadko. To samo zresztą mogę powiedzieć o sobie.
- Witaj, Arcymistrzu.
Za cholerę nie umiałem zapamiętać jego imienia. Nieźle go rodzice pokarali...
- Kto śmie przeszkadzać mi w moich studiach?! - odwrócił się do mnie z niezadowoloną miną. Nie spodobał mi się jego podniesiony głos.
- Jestem tu w imieniu Gomeza.
- I? - zapytał bez żadnych wstępów, ani uprzejmości. Serio, zaczynał mnie wkurzać jego temperament.
- Gomez lubi wiedzieć co się dzieje w obozie - powiedziałem bez ogródek. Mimo wszystko lepiej jest być szczerym. Czasem można liczyć na wzajemność - A wy, Mistrzu, nie pokazujecie się od dłuższego czasu w naszych komnatach. Czyżbyście mieli coś przeciwko naszemu władcy?
- Ja generalnie mam dużo przeciwko każdemu z was - ha! zasada szczerość za szczerość czasem daje efekty - ale to nieistotne. Nie, powodem braku moich wizyt nie jest mój stosunek do was. Powodem jest to, że nie mam ochoty z wami rozmawiać. I nie mamy o czym rozmawiać. Od czasu powstania bariery próbuję ustalić, co poszło nie tak. Przyjdę do was, jeśli macie jakieś ciekawe spostrzeżenia co do tego. Ale mam dziwne wrażenie, że was to gówno obchodzi. Jakby nie patrzeć, powstanie bariery jest wam na rękę.
Bezczelny, ale szczery. I do tego dobrze rozumiejący co się dzieje wokół. Nie bez powodu jest liderem obecnych tu Magów Ognia.
- Nie zawracaj mi głowy twoim szefem. Jeśli Gomez czegoś chce, to mów. A jeśli nie, to nie widzę powodu bym miał marnować czas na rozmowę z tobą.
Cholernie bezczelny. Żaden z Magnatów nie lubi, kiedy ktoś mówi do nich w taki sposób. Ale to jednak Arcymistrz Kręgu. Mimo wszystko ma silną pozycję i trzeba to uszanować
- Znaleźliście coś ciekawego? - zagaiłem przyjaźnie, by wyprowadzić go z równowagi. Nie lubi marnować czasu, więc... Pomarnujmy go jeszcze odrobinę.
- Jeśli pytasz, czy znalazłem sposób by zniszczyć barierę, to nie. Więc ty i twój szef możecie spać spokojnie. Możecie sobie gnić tutaj i rządzić po swojemu. Nie zanosi się na zmiany.
To mi wystarczyło. Gomez lubi mieć władzę. Ja zresztą też. Skoro to się nie zmieni, to nie ma sensu zawracać sobie głowy magami.
- Świetnie - podsumowałem - W takim razie już wiem, co chciałem wiedzieć. Żegnam.
Nie odpowiedział. Od razu wrócił do swoich książek. Gdy wychodziłem, czułem na sobie wzrok wszystkich magów. A niech się gapią. Pajace w czerwonych sukienkach. 
Ich lider jest irytujący, butny, arogancki, pewny swoich racji. Ale dowiedziałem się tego, czego chciałem.
Pora wracać do najgorszej, papierkowej roboty. Jak ja tego nie cierpię...



Top tygodnia
Wysyłanie...