Wyświetlenia: 700 / 0 | Seria: Gothic I - #KRUK | Dodano przez:jaro

- Dupek.
- Spierdalaj.
Jeden z drugim nie umieli odpuścić. Sprzeczki między Magnatami zdarzały się bardzo rzadko. Bo niby co mogło nas poróżnić? Jesteśmy najpotężniejszymi ludźmi w Kolonii. Mamy rudę, władzę i wszelkie towary z zewnętrznego świata. A jednak, nawet wśród nas dochodziło do mniejszych lub większych spin. To chyba przez to, że zbyt często przebywamy ze sobą. Ludzie z czasem się sobą nudzą. Dlatego mnie nigdy nie ciągnęło do małżeństwa...
Arto i Blizna walczyli ze sobą tylko raz - w dniu rekrutacji, gdy walczyli o pozycję elitarnego strażnika Gomeza. Teraz zanosiło się na rozlew krwi. Dość poważny.
Gomez przyglądał się całej sytuacji lekko znudzony. Walka z pewnością rozruszałaby to sztywne towarzystwo. Tylko, że to może być walka, w której jeden z najlepszych wojowników obozu zginie. A do tego nie można dopuścić.
- Uspokoiliście się już? - zapytałem i od razu pożałowałem tego.
Mogłem się nie odzywać. W sytuacji, gdy panują nad nimi emocje, jedynie solidny wpierdol pomógłby im się uspokoić. Jedyną osobą, która jest zdolna do spuszczenia im takowego wpierdolu - poza nimi samymi - jest Gomez. Ja nie. Gomeza, a także jego miecz należy respektować. Ja, choć walczę nieźle i mam solidny pancerz, nie jestem wyzwaniem dla tej trójki. I dlatego teraz Arto i Blizna patrzyli na mnie jak na prosiaka przeznaczonego do uboju.
Na szczęście, Gomez przyszedł mi z pomocą:
- Spokój.
Obaj schowali broń. Natychmiast.
- Zapomnijmy o tej małej sprzeczce - rzucił niechętnie Blizna.
Arto skinął głową i sięgnął po butelkę znajdującą się na stole.
- A tak w zasadzie, to o co poszło? - zapytał ni z gruszki, ni z pietruszki Bartholo. Ten to ma wyczucie...
- Arto przegrał zakład i teraz nie chce oddać należnej rudy - odparł Blizna.
- Jaki zakład? - zainteresowałem się.
- Na arenie oczywiście. Ja stówkę postawiłem na jednego z naszych, a on na jednego z sekciarzy. Nasz wygrał, więc stówka powinna być moja.
- Nasz człowiek oszukiwał - odezwał się Arto - Chyba mi nie powiesz, że to jest normalne, by ktoś tak szybko nawalał mieczem? Łyknął jakąś miksturę, pewnie u magów kupił.
- Na arenie nie ma zasady, że nie można używać... "specjalnych pomocy". Liczy się rezultat. A rezultat jest taki, że nasz człowiek wygrał.
- Dobra, masz 50 bryłek. Więcej nie dam.
- Niech będzie.
- Niech was Beliar... - zirytowałem się - Za mało rudy macie, że jeszcze się chcecie o nią lać?
- Tu chodzi o zasadę - zakończył rozmowę Arto i wyszedł z sali tronowej.
- Czasami go nie rozumiem - odezwał się Bartholo.
- Ja też nie... Co on myślał, że tu będą honorowe walki rycerskie? Tu jest Kolonia! - stwierdziłem.
Były bard tylko wzruszył ramionami. Gomez zapadł w drzemkę, a przynajmniej tak sądziłem, bo miał zamknięte oczy i się nie odzywał. Miałem wielką ochotę zrobić to samo.



Top tygodnia
Wysyłanie...