#39 Cieniostwór

Wyświetlenia: 800 / 0 | Seria: Gothic I - #KRUK | Dodano przez:jaro

Zawsze kiedy wydaje ci się, że widziałeś już wszystko, Kolonia karna szybko udowadnia, że wcale tak nie jest... Ale lepiej zacząć od początku.
Niedawno odkryłem, że Thorus jest człowiekiem, który od czasu do czasu lubi polować. Pasuje to do niego, dobry myśliwy musi być bardzo cierpliwy. A Thorus jest cierpliwy. Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że sterczy w tej bramie całymi dniami bez większego narzekania?
Z tego co wiem, jego kompanem w polowaniach jest Cavalorn, nasz obozowy myśliwy. Jednak Cavalorn nie mieszka w obozie, tylko tuż obok. Dlatego Thorus wybierając się na polowanie, zawsze szedł najpierw do chatki wspomnianego Cienia.
Pewnego dnia Thorus wrócił po prawie 3 godzinach, taszcząc za sobą wielkie cielsko jakiejś leśnej bestii. Akurat wyszedłem mu na spotkanie.
- Cieniostwór - wysapał - Będzie wyżerka.
Diego od razu zaczął organizować dodatkowe ogniska w wewnętrznym pierścieniu, bo jedno to za mało na taką górę mięcha.
- Nieźle - stwierdziłem - Gdzie się kręciliście?
- Lekko zabłądziliśmy, prawdę mówiąc. Cavalorn stwierdził, że trzeba iść tam, gdzie słychać szum rzeki. Jak coś nie warknęło, kurwa, prawie zawału dostaliśmy! Nie było czasu na łuk i kuszę, od razu wyciągnąłem miecz. Twarde bydlę, ale udało się wyjść z tego bez większych obrażeń.
- Większych?
- Raz zaszarżował na mnie, to wleciałem w krzaki. Nawet fart, bo znalazłem za nimi drogę. Cavalorn miał mniej szczęścia, bydlę dziabnęło mu pazurami rękę. Ale poradzi sobie. Postanowiłem zaciągnąć to tutaj, bo szkoda tyle żarcia zmarnować.
- Słusznie - zgodziłem się.
- Dobra - Thorus zatarł ręce - trzeba to jeszcze kawałek przeciągnąć, żeby nie leżało tak na środku drogi.
- A myślisz, że ktoś to ukradnie, czy co? - zakpiłem - A w ogóle to po jaką cholerę targałeś to ze sobą w całości? Cavalorn przecież by to wypatroszył bez problemu.
- Cavalorn ma ranną rękę, mówiłem ci. Poza tym, szkoda towaru. Cieniostwór to nie tylko mięso. Cavalorn mówił, że z niego jest sporo cennego towaru - skóra, róg, pazury. Cavalorn zaraz przyjdzie, jak tylko opatrzy rękę. Oprawi bydlaka i możemy piec mięsko.
Po tych słowach uśmiechnął się dziwnie i zaczął ciągnąć truchło w stronę... chatki Diego. Ten nie od razu zauważył co się dzieje. Dopiero, gdy łeb martwej bestii już był u progu, lider Cieni podbiegł do Thorusa.
- Ciebie to już całkiem popieprzyło, Thorus? Po co ty mi to do chaty wsadzasz?
- Wiesz jak mówią - ciągnie swój do swego.
Zaśmialiśmy się głośno.
- Dobra, śmieszku - Diego spoważniał - zabieraj to gówno z mojej chaty. Możesz zostawić obok niej, jak musisz.
Tak zrobił. Zadowolony z siebie Thorus odwrócił się w moją stronę. 
- Już mi ślinka cieknie. Wezmę sobie pieczonego udźca. Albo łapę. Ale najpierw niech go Cavalorn dobrze sprawi. Pójdę po kogoś z chłopaków, nie chce mi się już tego ciągnąć samemu.
Zanim odszedł, obaj zdążyliśmy zauważyć jednego z kopaczy, który właśnie podszedł do martwego stwora.
- Łapy precz - zagroził Thorus.
Ale kopacz miał to gdzieś, jakby nie usłyszał słów Thorusa. Oglądał cieniostwora z dużym zainteresowaniem. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że nie oglądał go od strony pyska, ale on strony... dupy. Dosłownie. A potem zaczął się drapać... w okolicy krocza!!!
- Wrzód, WYPIERDALAJ STĄD! - Thorus wyciągnął broń.
Kopacz nazwany Wrzodem ulotnił się bardzo szybko.
- Co to kurwa było?! - zapytałem z obrzydzeniem.
- Wrzód. Tak go wszyscy nazywają - wyjaśnił Thorus.
- Czy on...?
- Nie wiem, nie chcę wiedzieć, najchętniej bym mu uciął co nieco dla pewności, ale jest kopaczem, więc musi być sprawny do pracy...
Kolonia jest pełna przestępców, bandytów, morderców, złodziei. I jak się okazuje, dziwaków. Ale tego jednak nie chciałem wiedzieć.



Top tygodnia
Wysyłanie...