Kalendarz Gregoriański
Wyświetlenia: 1068 / 0 | Seria: Historyczne | Dodano przez:anon
Papież Grzegorz XIII,
Ludzkość od swojego zarania, patrząc w niebo czy obserwując pewne zjawiska atmosferyczne, próbowała określać czas. Matematycy, astronomowie, kapłani czy władcy potrzebowali tej wiedzy, by określić ile dni upłynie do kolejnych zbiorów, kiedy mija termin płatności daniny lub kiedy trzeba złożyć hołd właściwemu bóstwu.
Jak się wydaje, pierwszymi jednostkami czasu, którymi ludzkość nauczyła się posługiwać, był rok (okres obiegu Ziemi wokół Słońca) i miesiąc. Ludzka ciekawość i proza życia codziennego spowodowały, że te dwie jednostki czasu stawały się niewystarczające. Miesiące zostały przez ówczesnych astrologów i matematyków podzielone na dekady, tygodnie, a dni na godziny, minuty i wreszcie sekundy.
Mnogość kalendarzy, którymi posługiwali się nasi przodkowie pokazuje, że ludzka pomysłowość nie zna granic. Do najważniejszych możemy z pewnością zaliczyć kalendarz chiński (używany w Chinach w II w. p.n.e., dzielił rok na 12 miesięcy po 29 i 30 dni; co kilka lat dodawano 13 miesiąc), kalendarz babiloński (stosowany w XVIII i XVII wieku p.n.e.), hebrajski, muzułmański (wprowadzony w 632 r. przez Mahometa) czy egipski. Jednym z bardziej skomplikowanych, a zarazem najbardziej precyzyjnych, był kalendarz Majów. Mógł on powstać około trzy tysiące lat temu.
Plan Juliusza Cezara
Dla naszego kręgu cywilizacyjnego niezwykle ważne miejsce, w ustalania norm czasu, zajmuje Juliusz Cezar. To właśnie na jego zlecenie ówcześni badacze, pod przewodnictwem aleksandryjskiego astronoma Sosygenesa, zajęli się stworzeniem nowego kalendarza. Trzonem reformy był system ustanowiony w 238 roku p.n.e przez Ptolemeusza III - rok miał liczyć 365 dni.
W roku 45 p.n.e. rzymski wódz wprowadził nowy kalendarz, który na cześć swojego patrona został nazwany kalendarzem juliańskim. Ustalał on 1 stycznia początkiem 365-dniowego roku, mającego 12 miesięcy po 30 i 31 dni (luty 28 lub 29), a co czwarty rok miał mieć 366 dni. Aby zrównać bieg kalendarza z tradycyjnie przyjętą datą równonocy wiosennej - 25 marca - zdecydowano, by wstawić między listopadem a grudniem 46 roku p.n.e. dwa dodatkowe miesiące. Ponieważ wstawiono też dodatkowy miesiąc, zgodny z dotychczasową tradycją, rok ten miał aż… 445 dni.
W XIII wieku pojawiły się liczne wątpliwości co do funkcjonalności i prawidłowości kalendarza juliańskiego. Okazało się bowiem, że termin Wielkanocy nie zgadza się ze zjawiskami astronomicznymi. Narosła nadwyżka, wynikająca z różnicy między rokiem słonecznym a kalendarzowym (dłuższym o 11 minut i 14 sekund).
Czas wielkich zmian
Trzy wieki później postanowiono zmierzyć się z tym problemem. Reforma gregoriańska była zwieńczeniem prac komisji papieskiej do spraw kalendarza, utworzonej w 1572 lub 1574 roku, której przewodniczył bawarski matematyk Christoph Clavius. Drugim, aczkolwiek z czasem zapomnianym, bohaterem tej reformy był także włoski lekarz Aloisius Lilius. To on był faktycznym projektodawcą rozwiązań wprowadzonych 24 lutego 1582 roku.
Najważniejszą jednak osobą tej reformy był bez wątpienia Ugo Boncompagni, który do historii przeszedł pod imieniem Grzegorza XIII. Papież ten miał dwa zupełnie różne oblicza. Z jednej strony chciał być reformatorem, ale z drugiej strony, to właśnie za jego pontyfikatu ostro tłumiono wszelkie poglądy niezgodne z dogmatami Kościoła katolickiego. Grzegorz XIII nie szczędził także trudu, by zwalczać wszelkie przejawy aktywności protestantów.
14 września 1580 roku sporządzono końcowy raport papieskiej komisji. Wdrożenie zmian przewidziano na październik 1581 roku. Jednak z powodu nieprzewidzianych opóźnień reformę trzeba było przełożyć. Tym niemniej 24 lutego 1582 roku papież wydał bullę "Inter gravissimas", wprowadzającą nowy kalendarz, nazwany od jego imienia "gregoriańskim", który obowiązuje do dziś.
1 marca bullę wywieszono na drzwiach Bazyliki św. Piotra, przed kancelarią papieską i w wielu innych miejscach Rzymu. Nuncjusze bullę rozprowadzali następnie po wszystkich krajach katolickich.
Nowy kalendarz przewidywał, że rok przestępny nadal będzie obowiązywał co cztery lata, aczkolwiek było od tego wyjątki. Dotyczyły one lat wyznaczających stulecie. Uznano, że są one przestępne tylko wtedy, gdy liczba wieków dzieli się przez cztery. Tak więc lata 1600 i 2000 były latami przestępnymi, a lata 1700, 1800, 1900 nie.
Kolejną kwestią, która została rozwiązana przez "Inter gravissimas", to błędy kalendarza juliańskiego, które spowodowały "nadwyżkę" w postaci 10 dni. Dlatego też usunięto z kalendarza owe dni, co zostało osiągnięte przez ustanowienie, iż dzień następujący po 4 października 1582 roku będzie 15 października 1582 roku.
W ten sposób doszło do tak kuriozalnego wydarzenia, że św. Teresa z Avila (uważana za założycielkę karmelitów bosych) zmarła w nocy z 4 na… 15 października. Ciekawy przykład przywołuje w swej książce pt. "Historia kalendarza" David Ewing Duncan: piechur, wyruszywszy z katolickiej Ratyzbony w Bawarii w styczniu, mógł dotrzeć do oddalonej o 80 kilometrów protestanckiej Norymbergii w grudniu, tyle że poprzedniego roku.
Kolejnym problemem była implementacja postanowień bulli do prawa poszczególnych państw. Jak można się było tego spodziewać, ludziom którym zabrano 10 dni, papieska reforma nie mogła się podobać. W Europie wybuchły zamieszki przeciwko, jak mówiono, uczestnikom złodziejskiej zmowy papieża i matematyków. Pojawiły się wątpliwości co do ustalenia właściwych terminów płatności podatków, spłaty długów. Z kalendarza "zniknęły" cykliczne uroczystości. Przestraszeni parafianie pytali duchownych, co będzie dalej.
Europa XVI wieku była niezmiernie podzielona religijnie. Zmiany kalendarza dokonały głównie kraje katolickie, w tym Polska. Kraje protestanckie uczyniły to później, a najdłużej zwlekały narody prawosławne. Kalendarz gregoriański, poza Polską, wprowadzono od razu w Hiszpanii, Portugalii czy we Włoszech. Wkrótce kolejne kraje katolickie zaadaptowały kalendarz gregoriański. Warto wspomnieć, że kalendarz juliański jest do dziś używany w niektórych cerkwiach jako kalendarz liturgiczny, wykorzystywany głównie do obliczenia świąt ruchomych.
Grecja, jako ostatni kraj w Europie, wprowadziła kalendarz gregoriański dopiero w 1923 roku. Turcja zaś, jako ostatni kraj na świecie, uczyniła to w 1927 roku.
Bardzo ciekawym i zarazem nietypowym przypadkiem była Szwecja. Najpierw, zamiast wykreślić z kalendarza 11 dni, postanowiono, by przez 40 lat (1700-1740) nie było lat przestępnych. Powstał więc kalendarz "szwedzki" i jego daty nie odpowiadały datom w żadnym kraju ościennym i europejskim. Chaos wzrósł, gdy omyłkowo zrobiono jednak lata przestępne w 1704 i w 1708. W 1711 roku król Szwecji Karol XII postanowił, iż jego kraj zrezygnuje z tego kuriozalnego kalendarza. Dlatego też, aby wrócić do kalendarza juliańskiego, postanowiono, że luty 1712 roku będzie miał aż 30 dni. Co ten skandynawski kraj miał uczynić, kiedy stopniowo jego sąsiedzi mieli już kalendarze gregoriańskie? Musiał się dostosować do nich. I tak w 1753 roku zdecydowano się na przejście na nowy styl kalendarza i przeskoczono 11 dni, usuwając daty pomiędzy 17 lutego a 1 marca.
Problemy w Wielkanocą
Spory problem średniowieczni uczeni mieli z ustaleniem prawidłowej daty Wielkiej Nocy.
Jak podaje Pismo Święte, śmierć Chrystusa nastąpiła w dniu przygotowania do Paschy (piątek). Decyzją soboru Nicejskiego, data Wielkanocy ma wypadać w pierwszą niedzielę po wiosennej (paschalnej) pełni Księżyca.
W kalendarzu juliańskim dodawano dzień przestępny co 4 lata, więc średnia długość roku kalendarzowego wynosiła 365.25 dnia, gdy tymczasem prawidłowa długość roku to 365.2421896698 dnia. Ta różnica powodowała stopniowe przesuwanie się pór roku względem kalendarza. Na 1000 lat przybywało siedem dni.
Dzięki wieloletnim obserwacjom astronomicznym zauważono dryf daty równonocy, który osiągnął już wielkość kilku dni w stosunku do daty 21 III. Finałem prac nad wyrównaniem kalendarzowych dni była reforma papieża Grzegorza XIII.
Kalendarz gregoriański jest znacznie dokładniejszy od kalendarza juliańskiego, gdzie dryf równonocy to tylko 1 dzień na 2000 lat.
Postanowiono, że przez "równonoc" będzie się rozumieć w kalendarzu datę 21 III, a nie rzeczywisty moment równonocy, przypadający w różne dni w zależności, czy rok jest przestępny czy nie.