Generalnie to wczoraj wyszedłem na chwile ze znajomymi z domu do pubu. Przy barze widzę stoi zgrabna i fajna dziewczyna, troche miała macek ale w sumie mi to nie przeszkadzało. Podszedłem, zagadałem i jakoś tak rozmowie nie było końca, okazało się że mamy te same zainteresowania oraz poglądy na pewne sprawy. Opowiadała mi o swoich problemach z przybranym ojcem i o tym że jest strasznym maniakiem kontroli, ale siedzi w więzieniu gdzieś tam pod ziemią i w sumie to tam chuj z nim. Jakoś tak wyszło że pojechaliśmy do mnie, ale zanim ją wpuściłem do mieszkania poprosiłem by chwilę zaczekała. Jak już otworzyłem drzwi to spytała co to były za trzaski, ale zbyłem to odpowiadając że "spokojnie, nic istotnego". Przyniosłem danie skłądające się z owoców morza bo coś tam wspominała, ze zajebiście jara ją kanibalizm i zawsze chciała spróbować, ale jakoś nie umiała się sama przemóc. Polożyłem jedzenie na stole i powiedziałem "Proszę, usiądź" na co odpowiedziała "nie widzę nigdzie krzeseł" co skwitowałem "połamałem wszystkie krzesła w domu tylko po to byś usiadła mi na mordzie błagam Azshara zrób to".
