Fu woodstock
Wyświetlenia: 892 / 0 | Seria: Zwyczajne | Dodano przez:anon
Powiedzcie mi moi drodzy, jak Wy możecie wytrzymać na tym całym Woodstocku? No kurwa, ja bym nie dał rady xD Seryjnie. Już mnie nawet nie interesuje to, że wszyscy wokół walą alko, śmiecą albo robią inne, gorsze rzeczy – wywalone. Jeździcie tam nawet tydzień wcześniej, koczujecie, gromadzicie się w stada i razem bawicie się jak zwierzęta. Upadek człowieczeństwa. Zjeżdżacie się z całej polski tanimi pociągami albo stopem. Masakra jakaś, nie stać was na lepszy środek transportu niż gnieść się jak nie powiem kto do obozu. No tak liczy się przygoda, yhy. Jest ryzyko jest zabawa, pijany pociąg auuu. Jedna para majtek na 2 tygodnie i jazda! Całe szczęście, że nie rozmnażacie się za bardzo bo na Woodzie rozdają darmowe gumy. Szczanie na namiot kolegi? Normalna sprawa. Walenie klocka na środku majdanu? Gites ziom. Upijanie się codziennie do odcinki? Luzik! Seks z nowo poznaną kuc loszką? Mów mi żigolo. Bieganie nago cały dzień i inne dewiacje. Wszystko to pod pretekstem muzyki, wolności, rozrywki czy spędzenia czasu z znajomymi z całej polski. Weźcie sobie wynajmijcie działkę w górach i tam pijcie z kumplami. No tak ale to już nie jest alternatywne, nie możecie się tam poniżyć i zezwierzęcić. Nie mówię nawet o tym, że co roku na Woodstocku muza jest coraz gorsza i nie da się tego słuchać. Grubas zenek biegający jak pawian i ten typ z nocnego kochanka. Woodstock wspaniałe miejsce dla dilerów i uzależnionych od narkotyków. Nie ma to jak deprawowanie społeczeństwa. Jak rodzice mogą puszczać te 15-18 latki na to bagno. Sam bał bym się tam nogi postawić.
Kolejną kwestią sporną jest higiena Jak można się tam myć jeden po drugim w jebanych publicznych kabinach? Tak samo ze sraniem? To ja już wolałbym chyba nie srać xD Albo kulturalnie iść gdzieś do lasu, niż wchodzić po kimś do toitoia i wąchać jego smrody, no kurwa. To się wydaje fajną zabawą, ale jak mieszka się gdzieś niedaleko i po paru godzinach wypierdala do domu. Ale żyć tam przez kilka dni jak menel to ja bym się po prostu zesrał. Dosłownie i w przenośni.
Już nawet nie będę dawał jebania o błoto - to by było fajne jak potem by czekała na nas milusia i pachniusia łazieneczka, ale nie kurwa publiczny prysznic xD I tak przez kilka dni chodzić takim niedomytym. W sumie umycie się tam to chyba jeszcze większe ubrudzenie, więc najlepiej to się nie myć, zwłaszcza ci, co nie mają problemów z nadmierną potliwością. Kurwa nigdy tam nie pojadę. No chyba, że na parę godzin, a potem wypierdolę do miasta i wynajmę sobie jakiś pokój w hotelu i z czystą łazienką.
Obrzydzacie mnie.
Zapraszam do dyskusji!