Dorian i kieszonkowa fabryka twarogu
Wyświetlenia: 1595 / 0 | Seria: Zwyczajne | Dodano przez:doriankow
Każdy je brał, lecz nie każdy je pił.
Niektórzy z nich wykorzystawali je w innych nietypowych celach.
Jedną z takich osób był nasz legendarny kolega Dorian.
Cała historia zaczęła się w 5. klasię szkoły podstawowej nr. 69 im. Gorącej Mamuśki z twojej okolicy
Dorian, jak przystało na prawilną cebulę, gdy usłyszał że jest coś za darmo, to brał tyle ile może ponieść 11 latek (a nawet dużo więcej niż typowy gimbus).
Doriana dręczył jednak jeden poważny problem. Nie tolerował laktozy. Mleka przybywało coraz więcej, a Dorianowi kończyło już miejsce w plecaku.
Nasz kolega w krótkim czasie znalazł rozwiązanie.
Zrozumiał że jego szkolna szafka jest wstanie pomieścić spory zapas mleka a kurtkę wepchnie się woźnej lub za grzejnik.
Jak postanowił tak i zrobił.
W kilka miesiecy udało mu się zebrać pokaźną kolekcje małych kartoników z mlekiem.
Aby sprawa nie wyszła na jaw, o kolekcji Doriana wiedziała tylko garstka przyjaciół.
Miesiąc za miesiącem Dorian łapczywie zwiększał swą kolekcję, co wiązało się z różnymi nieprzewidzianymi przez niego konsekwencjami...
Między innymi tego, że każdy kartonik miał góra tydzień zdatności do spożycia, czego skutkiem był wydobawojący się z szafki lekki odór.
Z czasem pojawiało się coraz więcej problemów. Szafka Doriana zapełniła się. Szukając kolejnego miejsca do przechowywania swego mleka, próbował potajemnie przechowywać mleko w szafkach innych uczniów. Plan jednak nie powiódł się, albowiem nikt nie chciał uczestniczyć w tym przedsięwzięciu. Dorian musiał więc improwizować. Upychał mleko do szafki na siłę. Kolekcjonował mleko ok. 9 miesięcy aż w końcu nadszedł ten pamiętny dzień. Dorian jak na co dzień poszedł sprawdzić stan swojej zdumiewającej kolekcji. Gdy przyglądał się swemu dziełu z zachwytem, obok przechodziła akurat przewodnicząca szkoły, największy konfident w całej placówce. Gdy ujrzała tony mleka w szafce Doriana, natychmiast powiadomiła, jak na prawilnego kabla przystało, najsurowszą nauczycielkę w całej szkole. 80 – letnia Pani Wiatrak niczym burza wybiegła ze swojej sali. Gdy zobaczyła skarb Doriana, mało nie dostała zawału. Dorian odruchowo zamknął szafkę i stanął jak wryty. "Otwieraj to, już!" - krzyknęła nauczycielka. Dorian z doświadczenia wiedział, że z Wiatrakową się nie pierdoli. Posłusznie otworzył szafkę, ukazując jej swoją kolekcję. Nagle po całym piętrze rozniósł się zapach znajomy już uczniom ze szkolnej stołówki. Niewyobrażalny odór przeterminowanego mleka (trafniej ujmując, twarogu). Nasz kolega otrzymał rozkaz natychmiastowego wylania mleka do najbliższego punktu pozbywania się tajemniczych substancji – szkolnego kibla. Przez następne dwie lekcje Dorian żałobnie wylewał swoje "skarby". Z początku mogło się wydawać, że to tylko mleko, lecz gdy daty ważności na kartonikach zaczęły sięgać coraz wcześniejszych dat, w kiblu lądowały coraz dziwniejsze płyny – od śmierdzącej cieczy po cuchnącą jak twój stary po powrocie z biedry o 22:00 zieloną maź. Doriana wylewającego mleko do toalety przyszli obserwować również trzecioklasiści, którzy toczyli z niego srogą bekę, gdy ten płakał pozbywając się swojej miłości. Wszystkim wydawało się, że gdy mleko zniknęło z szafki, sprawa dobiegnie końca. Nie docenili oni jednak takiej cebuli jak Dorian. Udało mu się przemycić jedne z najstarszych egzemplarzy do swej piwnicy. Tam twaróg, bo mlekiem nie można było już tego nazwać, kisił się jeszcze przez kilka miesięcy. Niestety historia ta nie ma dobrego zakończenia. Resztki kolekcji uległy destrukcji. Tego haniebnego czynu dokonał młodszy brat Doriana, Joachim. Potrząsł on kartonikiem w celu sprawdzenia, czy cokolwiek jest w środku. Wskutek przeterminowania, kartonik eksplodował mu w twarz srakowatą breją. Zapłakany brat pobiegł do rodziców z upierdoloną twarzą. Historia powtórzyła się, tyle że tym razem z rodzicami. Teraz już całe mleko musiało zostać natychmiast zlikwidowane.
Morał: Warto mieć pasje i zainteresowania. Warto mieć własne, unikalne kolekcje. Ale jak już coś kolekcjonujesz, a zwłaszcza mleko... TO NIE KURWA W SZKOLNEJ SZAFCE!!!!