Card image cap

Wyświetlenia: 1750 / 0 | Seria: Zwyczajne | Dodano przez:anon

Jakieś 6000 lat temu wielki babiloński uczony Szabad Abadaamore wymyślił pismo, parę tysiącleci później Rzymianie stworzyli alfabet łaciński, a jakieś pięć wieków temu Gutenberg wynalazł prasę drukarską – a to wszystko po to, żeby mogły powstać kurwa książkary xD
Zdobywasz nową parę na Tinderze, poznasz dziewczynę na imprezie albo natkniesz się na nieznajomą w księgarni, no i, mój drogi, już jesteś w dupie. Zarzuci cię informacjami o swoim ukochanym romansie, przeczyta swój fanfic o Kononowiczu i Katniss Everdeen oraz doprowadzi cię do pierdolca totalnego. Jak rozpoznać takie indywiduum, żeby wziąć dupę w troki odpowiednio wcześnie?
Primo: umiłowanie rozmaitych powieści young adult, zwłaszcza tych miłosnych. Czerwoną lampką powinien być napis na okładce typu „Hit Wattpada” lub „Serial już na Netflixie”. Bądź w takiej sytuacji prawdziwym mężczyzną i każ babie siedzieć cicho, bo jak się rozgada o swoim ukochanym onkoromansie typu „Gwiazd naszych jabole” lub „Chemia między nami”, to nie ma zmiłuj, będzie pieprzyć o tym do następnej epoki lodowcowej.
Secundo: miłość do serii bestsellerów. Jak ktoś w wieku 16-17 lat nadal zachwyca się Harrym Potterem, to bardzo mi przykro, ale to już upośledzenie. Gorzej jest, jeżeli ktoś nadal wierzy w magię w wieku 18 lat, bo wtedy może już głosować na socjalistów. A jeżeli dziewczyna zachwyca się Percym Jacksonem, to znaczy to tyle, że nadal uważa „Mitologię” Parandowskiego za jakąś dziwną książkę z nieśmieszną hanuszką na okładce. PS Hari Pota zwal mi kuta
Tertio: podziwianie Kinga. Niech ktoś mi wytłumaczy, jak można zaczytywać się twórczością tego pijaka z ostatniego zadupia Nowej Anglii. Każda jego powieść to miks jakiegoś pradawnego ZUA, starych nawalonych pierdzieli twierdzących, że za Eisenhowera było lepiej, 20 stron opisu kuzyna głównego bohatera topiącego się w szambie, pierdolamento na temat stanu Ameryki i braku puenty, bo wtedy napierdolony jak szpadel Stefan Król spadł pod stolik. A pokaż takiej fance tego grafomana coś Lovecrafta, to stwierdzi, że ona takiego języka nie będzie czytać. Bluźniercza, niepojęta dla plugawych śmiertelników głupota.
Czwarcio: kurwa Orwell. Każda pyszniąca się znajomością polityki zadufana kretynka będzie się chwaliła tym, że przeczytała Rok 1984 lub Folwark Zwierzęcy. Z czytaniem to jeszcze chuj, ale na jakąkolwiek działalność polityków będzie miała jedną, jedyną reakcję. Założyli gdzieś monitoring? ORWELL. Dostała bana za zwyzywanie kogoś na Facebooku? ORWELL. Rząd robi co-kol-wiek? KURWA ORWELL! Stara czerwona kanalia / święty opiekun prawicy (niepotrzebne skreślić) robi za turbinę w grobie, a książkara spytana, czy czytała Limes inferior, Fahrenheit 451 lub chociaż Nowy wspaniały świat, odpowie, że Taco Hemingwaya to ona nie lubi.
No i grande finale: Mistrz i Małgorzata. Jedna z najważniejszych powieści XX wieku, arcydzieło farsy, krytyka komunizmu, motywy biblijne, groteska, strach, kpina, humor... Wszystko to chuj, bo w końcu najważniejsza jest najzabawniejsza rzecz na świecie:
KOT
NALEWAJĄCY DAMIE
SPIRYTUS.
Nosz do Legii nędzy. Tyle pięknych cytatów, a karyny musiały sobie wybrać jeden i zrobić z niego apoteozę pijackiego stylu życia. Hehe, Andżelika, patrz, jaki mądry kotek, w końcu my też jesteśmy damy ;-DDD. Kurwa, Woland, przychodź szybciej.
Wszystko to dałoby się jeszcze znieść, gdyby nie to, że książkary nie wynoszą z przeczytanych książek nietzschego poza twierdzeniami typu „Niezłomna nauczyła mnie się buntować, Igrzyska Śmierci wierzyć w siebie, Harry Potter troszczyć się o przyjaciół. Dzięki szkoło za nauczenie, jak się rysuje kwadrat” i filozofią „Książki dobre, telefony złe”. O Greyu już nawet nie strzepię ryja. Niech żyje analfabetyzm.
A i tak żadna z nich bólu dupy o tę pastę nie złapie, bo nie było po drodze obrazków.
Card image cap



Top tygodnia
Wysyłanie...