Wyświetlenia: 981 / 0 | Seria: Zwyczajne | Dodano przez:anon

Dziewczyny, posłuchajcie koniecznie, to ważne. Miałam cudownego chłopaka: pantofel w każdym calu, dobrej marki; zarabia, gotuje, sprząta, rachunki płaci, nawet rolkę od papieru toaletowego wywala do kosza jak zużyje. Na patelni się zna, o loda nie prosi, zachcianki spełnia. Ideał, nie?

Niestety, podejrzewałam, że mnie zdradza. Zachowywał się jakoś dziwnie, miał malinki na plecach, ale twierdził, że to siniaki, bo się gdzieś uderzył. Nie wierzyłam mu, byłam pewna, że ma jakąś sukę na boku, którą trzeba zlokalizować, zajebać i posłać na dno Odry obciążoną granitem. Kocham swojego Anonka i nie mogę pozwolić, żeby polerowała mu lagę jakaś ruda, blond czy czarna kurwa.

Zamontowałam mu kamerę w guziku koszuli. Anonek nie wiedział, że wszystko widzę i słyszę, hihihi. Gdy wyszedł niby na siłownię, ja usiadłam przed monitorem, zacząłem ostrzyć nóż i patrzyłam, co się u niego dzieje.

I zaskoczenie, faktycznie poszedł na siłownię. Skurwysyn, pewnie jakaś fit-dupeczka w oko mu wpadła. Ale nie, ominął te wszystkie wypinające się fit-dziwki i poszedł na zaplecze. Przez nie wyszedł do jakiegoś osranego zaułku, z niego - do jakiegoś równie osranego pustostanu. Kurwa, dziwne miejsce na randkę.

Ale nie, zamiast rudej kurwy, czekało na niego parunastu chłopa, może więcej, ciemno było, kamera nie łapała. Z nich naprzód wystąpił jakiś jebany technowiking, samiec alfa z epicką, plecioną blond brodą i wyrzeźbioną sylwetką:
- Słuchaj Anon, dalej wyrzucasz do kosza rolki po srajtaśmie?
- Nie, gdzieżby znowu, zapamiętałem ostatnią lekcję.
- Tak? To co powiesz na to? - powiedział wiking, wyciągając fotografię. Przedstawiała ona mojego Anonka wrzucającego kartonową rolkę do kosza na śmieci. Chuj wie, jak ją zrobili. Zatkało go, dukał:
- To... to.... przecież nie wrzucam tego do pojemnika na makulaturę, tylko do normalnego, niesortowanego...
- Zamknij się, kurwa! My tu do ciebie jak do brata, jak do mężczyzny, a ty przynosisz nam takie rozczarowanie? Męska zasada numer 48 - NIGDY NIE WYRZUCAJ KARTONOWYCH ROLEK PO SRAJTAŚMIE. To robota kobiet.
- Ale nie mogę być takim syfiarzem, przecież to tylko jedna rolka...
- Milcz! To, że jesteś pierdolonym pantoflem, jeszcze możemy znieść. Ale wyrzucanie rolki po srajtaśmie jest jebaną herezją uderzającą w samo serce męskości. Jest czymś, za co powinniśmy obcinać jaja. Ale jednak tego nie robimy. Wiesz dlaczego? Bo sam je sobie obciąłeś. Każda wywalona rolka to pięć milionów plemników mniej w twoich jądrach. Wypierdalając kartonową rolkę, wypierdalasz z organizmu niemal cały testosteron, stajesz się pizdą. Sam pozbawiasz się męskości i to bardziej, niż z każdym umytym talerzem, z każdą zamiecioną podłogą czy każdym ugotowanym obiadem lepszym niż ryż z parówkami. Kara cię zatem nie ominie. Jaką karę wymierzymy zdrajcy?
Tłum zakrzyknął:
- Wpierdol!
- Wpierdol!
- WPIERDOL!
Wiking pogładził epicką brodę.
- Lud przemówił. A więc niech się stanie wpierdol.
Ojej. Anonek wpadł w tłum, który zaczął go napierdalać bez opamiętania. Gdy wstał, wokół nie było nikogo. Ojej. Usunęłam nagranie, wyłączyłam komputer.

Gdy Anonek wrócił do domu, nawciskał mi bajki, że wypierdolił się na schodach, że na siłowni wywalił się na leżące hantle, a ja udawałam, że mu wierzę. Gdy poszedł spać, pozmywałam, zrobiłam mu śniadanie na jutro, posprzątałam w łazience. Potem obejrzałam w internecie tutoriale, jak dobrze robić loda.

Dziewczyny, to bardzo ważne. Podejrzewam, że wszyscy mężczyźni należą do jakichś fight-clubów czy innych pojebanych braterstw, to nie jest ich widzimisię, że tak usilnie wymigują się od typowo kobiecych robót. Wyrzucajcie rolki po zużytym papierze toaletowym i nie pozwalajcie waszym mężczyznom wykonywać zbyt wielu prac domowych, bo pewnego razu mogą nie wrócić do domu. Za swoje posłuszeństwo (i naszą wygodę) mężczyźni płacą zbyt wysoką cenę.



Top tygodnia
Wysyłanie...