Jak to jest na skłocie
Wyświetlenia: 1704 / 0 | Seria: Zwyczajne | Dodano przez:anon
- Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że 25 Rumunów. Ekhm... 25 Rumunów, którzy podali mi 10 l bongo, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się ruskiej gorzały, która by tak rzec, która pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ ją znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to ruska gorzała, życie to kopcące się 10 l bongo, życie to dredy na psie. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to Węgier ssący mi palca u stopy, to właśnie on sprawia, że dzisiaj na przykład pierdolniety Jamajczyk zrobił dredy na psie, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, oddam się dostawaniu jebla i będę ot, choćby trzymać się... znaczy... tam w tej Anglii.