czasami jak wpadnę na jakiś fajny pomysł, to zapisuję go sobie na telefonie, żeby go nie zapomnieć. ostatnio na przykład wymyśliłem taki ekstra tekst, że powiem komuś "sorry, ale nie mogłem przyjść, bo coś mi wypadło", a zapytany przez rozmówcę co takiego mi wypadło, odpowiem, że wypadł mi odbyt. ekstra. super tekst na te ciężkie czasy. od tego czasu czekałem na odpowiednią okazję, żeby tym tekstem zabłysnąć. bardzo starałem się stworzyć odpowiednie okoliczności, żeby zrealizować swój pomysł. codziennie mówiłem do ludzi, że sorry, że spóźniłem się/nie przyszedłem/nie oddzwoniłem, ale coś mi wypadło. podjąłem łącznie kilkanaście prób, ale problem kurwa w tym, że nikt mnie nie zapytał co mi wypadło, po prostu przyjmowali moje wytłumaczenie do wiadomości i nie ciągnęli dalej tematu. tekst więc czekał w poczekalni na odpowiedni moment, trwało to łącznie kilka tygodni, aż pewnego dnia
później dokończę tę historię. muszę spadać, bo coś mi wypadło