Tradycje Włoskiej Kuchni xD
Wyświetlenia: 1195 / 0 | Seria: Zwyczajne | Dodano przez:anon
Chcesz sobie posiedzieć w kawiarni z dużym kubkiem ciepłej, smacznej kawuni? No to chuj, sory stary, jest po południu, nasz szanowny smakosz specjalista nie pozwala. Masz wyjebać gorzko-kwaśnego szota i spierdalać. I to nawet nie dlatego, że jest baristą-autystą i nie może patrzeć jak zamawiasz gównokawkę zawaloną syropem korzenno-dyniowym. Nawet jak weźmiesz ziarna turbo-speciality ręcznie zbierane z jednego, konkretnego regionu, jednej uprawy i jednego zbioru, z certyfikatem autentyczności i jakości, wypalone przez mistrza świata roastingu, zaparzone metodą hipstersko-alternatywą (lejek za 400 złotych) aby wyczuć wszystkie smakowe niuanse - to wszystko chuj, bo pan Augusto Oreggiano woli swoje espresso z lavazzy, o której wiadomo tyle, że jest 100% arabica. Smakuje jak gówno, ale WŁOSKIE. No szkoda żeby jeszcze robustę z wietnamu ściągały te apenińskie chujki.
Wiecie w ogóle dlaczego ekspreso musi być takie małe, kwaśne i chujowe? Bo włoscy policjanci się opierdalali i robili za długie przerwy na kawę, więc Komendant Główny Policji (Polizia Organogenitale) skutecznie to ukrócił nowym przepisem o niepłatnych przerwach. I podobnie żałosną historię ma reszta ich "tradycji" - włosi próbują je romantyzować, ale nie dajcie się nabrać, bo wszystkie wywodzą się z patoli i skrajnej nędzy. Ale jest coś jeszcze gorszego, niż ta ich pożal się Boże kawa.
Placek. Z. Serem. Ich największa narodowa duma - potrawa wymyślona tylko po to, żeby oszukać brzuch i nie zdechnąć z głodu. Mija kilkaset lat, zachodni świat zajada się stekami z zadbanych, codziennie masowanych krówek jedzacych lepszą paszę niż sycylijczycy, pasztetem z otłuszczonych wątróbek gęsich, czarnym kawiorem z bieługi, jeleniem sous-vide w piance z sferyfikowanej trufli i innymi wyrafinowanymi potrawami - a włosi? Włosi się kłócą czy na placek ser powinno się szarpać czy trzeć XD
Mógłbym tak jeszcze długo, ale po co? Włoska kuchnia jest prosta, żeby nie powiedzieć prostacka. Wszystkie dania składają się z tego samego - wyrobu mącznego, pomidorów i sera. O śmietanę się srają, bo nie umieją zrobić dobrej. Przypraw suszonych też jeszcze nie odkryli.
Jeśli jednak przyszłoby wam do głowy gotować te ich "potrawy" (bo nie wiem, gastro was złapało w środku nocy, nie macie nic w lodówce, a w dostawie o tej porze tylko te ich śmieszne placki) to nie muszę chyba wam mówić co robić, jak się wam makaron nie mieści w garnku. Za każdym razem gdy pęka nitka spaghetti to pęka również odbyt włocha.