Cor Gównar xD
Angar to chyba najbardziej przereklamowana postać z Gothica, tak naprawdę będąca zwykłą peezdą. Bo kim on jest w jedynce? Dowódcą straży? No to stoi łysol na platformie zrobionej z wymieszanego gówna węży błotnych i drewna i szkoli innych łysych popierdolców. A co robi, gdy zaczyna być naprawdę grubo?
- Pójdę osobiście na cmentarzysko orków.
KILKA SEKUND PÓŹNIEJ
- No yy nie mogę iść, bo ten, no, jestem dowódcą straży i muszę pilnować jaśnie pojebanego. Ty idź.
A jak kurwa spytasz się tego tchórza ile dostaniesz za tego questa rudy, to wyjedzie do ciebie WIDOCZNIE ŹLE CIE OCENIŁEM. No tak kurwa, bo jak ktoś pyta się o wynagrodzenie za bardzo niebezpieczną usługę, to jest chciwym chujem, ma zamknąć mordę i zapierdalać dla idei.
Podczas gdy Bury Zenek popierdala po cmentarzu orków z niezrównoważonym bagiennym zjebem, Angar stoi nad Iberionem jakby miał zatwardzenie po potrawce z chrząszcza. I oczywiście to Bury ma przynieść jebane zioła i dopiero jak się dopyta, to ten pierdolec mu powie, że Fortuno ma takie rośliny więc nie trzeba zapierdalać na bagna xD nosz do nowego obozu nędzy. Na tym rola Angara w jedynce się kończy, tylko wcześniej wysyła cię do magów wody. Pewnie niektórzy z was zaprotestują: aLe sAtUraS chwAliŁ aNgurA. No chwalił, ale sam był jebanym tłukiem, więc to tak średnio to brzmi xD bo kim jest saturator? Wpadł na beznadziejny, durny pomysł i nie chce słyszeć żadnych słów sprzeciwu, ciągle idzie w zaparte. Po prostu wyżej sra niż dupe ma i oczywiście wszyscy inni są winni, tylko nie on. Jego gównozdanie się więc nie liczy.
Co Angar robi w drugiej części? Ano do 4 rozdziału nic. Przez całe tygodnie srał ze strachu w górach i potem spierdolił do zamku, bo jego grotę nestle ponownie chciał splądrować jakiś ork. I podczas polowania na smoki zaczyna się festiwal spierdolenia. Chlip chlip muj amuled, główka mnie boli, ehh po co tyle ćpałem. Pomagamy temu łajzie znaleźć jego wisiorek, ten spierdala z płaczem z doliny. Potem znowu jęczy u Bengara, potem znowu jęczy jeszcze bardziej, na Irdorath prawie nam nie pomaga. Po pokonaniu smokaochujeńca znowu jęczy i coś tam mamrocze o rolnictwie. W trujce oczywiście rolnikiem nie jest, tylko napierdala się na arenie z innymi melepetami. No i za co szanować taką kreaturę? Ani za bardzo nie pomaga, tylko smęci coś tym depresyjnym głosem, ani prawie nie walczy.
Jego odpowiednicy, czyli Thorus czy Lee to w porównaniu z tym jełopem są ludźmi sukcesu. Thorus jest znanym i cenionym strażnikiem bram i innych łuków, dowodził liczniejszą strażą, która zajmowała się czymś więcej niż napierdalaniem jakichś ścierw na bagnach czy w kopalni, nie był uzależniony od narkotyków i w Nocy Kruka współtworzył enklawę skazańców wyklętych, stając się ich kompetentnym przywódca po spadnięciu Kruka. W trujce zaś okazał się pragmatykiem, służąc orkom. Lee, chociaż też nie miał zarówno pod sufitem, przynajmniej dokonał, słusznej czy niesłusznej zemsty. No i o nim wiadomo, że był generałem. A Cor Gównar kim był przed dostaniem się pod magicznego kondoma? Pewnie jakimś ćpunem, dlatego Śniący tak łatwo omotał jego i innych zjebów ze spaczonymi mózgami.
Jebać tego pozera elo.