Jak marichuana zniszczyła wielką lechię

Wyświetlenia: 847 / 0 | Seria: Zwyczajne | Dodano przez:anon

Witajcie, jestem Bożydar X, ostatni król lechitów. Dzięki mojemu ojcu królestwo rozciągało się od Bałtyku do Uralu i na południu aż do Morza Śródziemnego. Dzięki potędze królestwa na świecie panował pokój, którego byliśmy gwarantem. Na moje 44 urodziny urządziłem wielka ucztę, był najlepszy alkohol i najtłustsze zwierzęta z całego świata. Goście bawili się przednio. Siedząc sobie wśród moich rycerzy, jeden z gości podszedł do nas i z mocnym, germańskim akcentem powiedział „mam tu coś specjalnego”. Było to sreberko z czymś zielonym. „ To magiczna roślina z Indii, mój panie” powiedział, nabijając dziwną, szklaną rurkę. Dał nam po tak zwanym „buszku”. Kiedy się sztachnałem, czułem się cudownie. Ale właśnie wtedy nieznajomy wyciągnął miecz i zaczął siekać moich zbombionych rycerzy. Uciekłem do okna, a tam atakowali nas barbarzyńcy !!! Chciałem chwycić za moj topór, ale byłem zbyt spizgany, aby go unieść. Musiałem razem z garstką moich husarzy uciec na ciemna stronę księżyca. Tak właśnie przez tzw. trawkę upadła Wielka Lechia, co doprowadziło do wielu lat wojen i upadku kultury. Ale kiedyś powrócę z moimi husarzami i obiecuje, że rozprawimy się z tą diabelska roślina raz na zawsze



Top tygodnia
Wysyłanie...