Views: 1827 / 0 | Series: Common copy paste | Added by:anon

Jestem w lesie. Nieopodal festiwal Woodstock. Uciekam, już prawie nie mogę złapać oddechu. Prawie mnie dopadli... Ale może od początku...
Wybrałem się ze znajomymi na festiwal Woodstock. Był to mój pierwszy taki wyjazd. Od zawsze byłem fanem Owsiaka, jako dzieciak prosiłem ojca o piątaka by wrzucić do puszki i dostać serduszko, z wiekiem sam stałem się wolontariuszem WOŚP. Potem zaczęło się picie, między innymi Lecha w puszkach Woodstockowych. No i w końcu starzy zgodzili się na wyjazd. Ale kazali zabrać moją młodszą o dwa lata siostrę fajnadupa.jpg Basię. Mówili "Wojtku pilnuj swojej siostry bo jedną masz, a szkoda by się stało coś takiemu kwiatuszkowi" Raczej kurwiszonowi. Stare capy nie wiedziały jakie ploty po osiedlu krążą, że Baśka za amarene żulom daje dokować. I że nosi gorsze syfy niż śmieciarze. No ale huj nie moja brocha. Zabraliśmy się z moim kolegą Pawłem typowyanon.gif i jego dziewczyną Jesicą kijemnierusz.exe oraz takim Bartkiem. Niby znajomy z klasy ale nikt o nim nic nie wie. Po dwóch godzinach i jednej wizycie w maku dojechaliśmy z dwa kilosy od celu bo brak miejsc. Cyk wszyscy do bagażnika i bieremy plecaki. Moja siora, klapździocha głupia wzięła walizkę na kółkach. No gratki szmatki lep od matki. Jebłem jej w łeb "Wojtek przegrywie głupi co mnie bijesz po głowie" Nie odpowiadam tylko idę z plecakiem jako pierwszy. Oczywiście w połowie drogi Basi odpadło koło od walizki i kurwa musiałem to nieść bo jaśnie księżna latawica tego nie uniesie. Znaleźliśmy miejsce na obóz w jakimś gównie. Rozbiliśmy dwa namioty, jeden mój i Pawła, a drugi dziewczyn. Bo dla Basi spanie z bratem to "fuj", ale badanie prostaty wujkowi na święta to już nie. Otworzyliśmy zaraz po tym wino. Poszło dość szybko. Potem dwa piwka. Whisky. Trochu zakręciło nam się w głowach. Nagle wszyscy wtf.exe " Gdzie Bartek?" Pewnie poszedł na koncerty. No to my też chwiejnym krokiem idziemy. Po drodze oglądaliśmy narodziny śmieciowego golema i smigola w bajorze, który potem wąchał nasze szczyny z pod drzewa. Grała jakaś kapela męskiegranie.mp3 i nagle wychodzi na scenę mój idol Jurek Owsiak "SIEMA" "GRAMY JUŻ 200LAT" byłem tak wstawiony że mógł powiedzieć inaczej ale chuj. Nagle rozpoczyna się trzask, to był odgłos pękającej miednicy gościa który stał za mną, jakiś brodacz zapakował mu fiuciora w rowa. Rozpoczęła się regularna orgia przy użyciu tylko jednej prezerwatywy. Sranie do ryja, z fiuta do ust, z ust do dupy i tak w różnych ekspresyjnych wariacjach. Popatrzyłem na scenę lekko zdezorientowany. Owsiak bujał się i śpiewał "BO NIE TRZEBA BYĆ ANIOŁEM BY WYLIZAĆ DWA PINDOLE" Wtedy przejrzałem na oczy mój idol to w rzeczywistości Jurij Owsild demon, poskramiacz czeczenów i zbrodniarz wojenny. Jego głos zaczął przypominać charkot. "JAM SERDUSZKA ZAPRZEDAWAŁ, SZATANOWI ROWA DRAPAŁ. JAM BRAŁ UDZIAŁ WE WSZYSTKICH ZBIÓRKACH, MNIE SŁUCHAŁA WIELKA TRÓJKA. JAM URANEM WSZEM HANDLOWAŁ, POLSKIE DZIECI TEŻ MORDOWAŁ" Wszyscy którzy nie chcieli poddać się woli Owsilda i noe przyłączyli się do orgii zostali zaatakowani, uciekałem. Dobrze, że Paweł poszedł ze swoją do kibla może przeżyją. Wróciłem pod nasze namioty, jakiś gość posuwał moją siostrę. O kurwa już stracona. Pobiegłem dalej w las. Nagle przede mną stanął rosły dryblas z 25 centymetrowym. O chuj umieram. Nagle jednak dzida przebiła jego gardło. O kurwa to Bartek. "Wojtek musimy spierdalać" Uciekaliśmy dalej w głąb lasu, krzyki i wybuchy już prawie ucichły. Nagle Bartek się zatrzymał. "Wojtek znasz tą pastę o Owsiaku na pogrzebie znanej osoby?" Pewnie, że znałem tą pastę. "To ja ją napisałem, to było realne wydarzenie, stałem się pierwszym przeciwnikiem Owsilda teraz kolej na ciebie" O fuck wtfface.jpg obrócił się do mnie plecami, zobaczyłem jak spodnie przepuściły już krew i nasienie płynące z odbytu. Dopadli go już wcześniej. Bartek przebił się patykiem. Umarł. Ktoś mnie szukał, słyszałe krzyki band Owsiaka. Jestem w lesie. Nieopodal festiwal Woodstock. Uciekam, już prawie nie mogę złapać oddechu. Prawie mnie dopadli...



Top of week
Sending...