Miłość na wykładzie

Wyświetlenia: 905 / 0 | Seria: Zwyczajne | Dodano przez:anon

bądź mno
anon, lvl 19
9/11 w skali przegrywu
studiujesz informatykę na polibudzie
wykład z profesorem Pietruszko
jebany ma brodę do pasa
mógłby się nią podcierać XD
nagle na salę wbija spóźniona loszka
jedyna na całym wydziale XD
mocna 9/10
usiadła obok Ciebie, bo to było jedyne wolne miejsce
otwiera swój zeszyt
ukradkiem zerkasz na pierwszą stronę jej notatek
dostrzegasz jej podpis
Sabina Ignatowicz
po jakichś 15 minutach wykładu widzisz, że Sabina przestała słuchać i zaczęła się nudzić
postanawiasz do niej zagadać:
"a czemu to pani Sabina nie słucha i nie notuje? oj nie ładnie hehe"
"skąd znasz moje imię?"
"wyczytałem je z gwiazd"
"co Ty gadasz, przecież jesteśmy w sali, tu nie ma gwiazd"
"ależ są, i to miliony, w twoich oczach moja droga"
słyszałeś ten tekst w pornolu XD
chyba zrobiłeś na niej wrażenie
"no to skoro tak świetnie umiesz czytać, to pokaż czy umiesz równie dobrze pisać hehe"
podsuwa Ci swój zeszyt i każe zapisać imię i numer telefonu
łohohohohoho
co tu sie właśnie odpierdala
loszka 9/10 chce od Ciebie numer
boner.exe
zapisujesz
wykład się właśnie kończy
Sabina zabiera swoje notatki i wychodzi
następnego dnia dostajesz od niej smsa:
"hej anon, może jakaś kawka dziś o 16:00?"
O KOOOOORWAAAAAA
z radości zaczynasz tańczyć
motylki w brzuchu motzno
cieszysz się jak dziecko
odpisujesz:
"JASNE, ŻE TAK, PRZYJDĘ JUŻ O 10:00 I BĘDĘ CZEKAŁ NA CIEBIE!"
nie nie nie anon
musisz udawać niedostępnego
one na to lecą podobno
kasujesz poprzedniego smsa i piszesz nowego:
"hmmm... nie wiem czy dam radę o 16:00, może być 16:01?"
odpisuje, że nie, bo nie da rady o 16:01
zaczynasz płakać
idziesz po sznur żeby się powiesić
w międzyczasie drugi sms od Sabinki
"nie no co Ty anon, głuptasie, jasne, że może być 16:01 :*"
KOOOORWAAAAAA
wysłała Ci buziaczka
to musi być miłość
już planujesz ile będziesz mieć z nią dzieci
wybija godzina 15:00
zaczynasz się szykować na swoją pierwszą w życiu randkę
bierzesz kąpiel w kozim mleku
układasz włosy na żel
zakładasz najlepszą koszulę i spodnie
wylewasz na siebie w 2 litry perfum
idziesz do kawiarni
widzisz ją jak akurat wchodzi do lokalu
szybko podbiegasz
otwierasz jej drzwi
"o proszę anon, jaki Ty jesteś szarmancki!"
mówiąc to przytula się na powitanie
czujesz jej anielski zapach
dotykasz jej pięknych blond włosów
czujesz, że doszedłeś
siadacie przy stoliku
zaczynacie rozmawiać, śmieszkować
okazuje się, że Sabina lubi czarny humor
pierdolony ideał
3 godziny w kawiarni z nią mijają Ci szybciej niż na grze w lola
na dworze już zrobiło się ciemno
Sabinka proponuje jakiś spacer i piwerko w plenerze
zgadzasz się bez wahania
idziecie do sklepu po piwa
potem mówisz jej, że zabierzesz ją w zajebiste miejsce
idziecie do parku nad staw
rozkładasz swoją kurtkę na trawie i siadacie przy wodzie
mówi Ci że jej zimno
odrazu oddajesz jej bluzę
siedzicie sobie we dwójkę
romantyczny klimacik
rozmawiacie wpatrując się w siebie
jej przepiękne błękitne oczy Cię hipnotyzują
sączycie już piąte piwo
nagle zaczyna padać deszcz
"co robimy? idziemy do domu?"
"nie anon, tu mi z Tobą dobrze, nie chce nigdzie iść"
przytulasz ją do siebie żeby nie zmokła za bardzo
wtuleni w siebie obserwujecie w ciszy świetliki nad taflą wody
feelsgoodman.bmp
Sabina nagle podnosi głowę i mówi do Ciebie słodkim, lekko pijanym głosem:
"anon, proszę Cię, zatańczmy"
włączasz z telefonu jakiś romantyczny kawałek
podnosisz się z ziemi
klękasz przed Sabinką i wystawiasz do niej rękę
"czy można panią prosić do tańca?"
odrazu rzuca Ci się w objęcia i przykłada głowę do twojego ramienia
strugi deszczu spływają po waszych twarzach
kołyszecie się delikatnie przytuleni do rytmu piosenki
no anon, teraz albo nigdy, powiedz jej co czujesz
lekko łamiącym się ze stresu głosem mówisz:
"muszę Ci coś wyznać"
"bo ja, Cię chyba ko..."
wtem Sabina kopie Cię nogą w kostkę
to pewnie przez te 5 piw
"no więc chyba Cię ko..."
nagle Sabina staje Ci szpilkami na palcach
zaciskasz zęby z bólu
to pewnie przez to, że jest ciemno i nie zobaczyła twojej stopy
po raz 3 próbujesz to wydusić:
"Sabinko, bo ja Cię ko..."
Sabina uderza Cię tym razem kolanem w krocze
czujesz, że łzy napłynęły Ci do oczu
to pewnie przez to, że taniec to nie jest jej mocna strona
zbierasz się w sobie i podejmujesz kolejną próbę wyznania jej twoich uczuć
"Sabina ja Cię ko..."
Sabina drugi raz kopie Cię w kostkę
"JA CIĘ KO...RWA ZARAZ ROZPIERDOLĘ JAK MNIE JESZCZE RAZ KOPNIESZ PODCZAS WYZNAWANIA CI MIŁOŚCI TY KURWA PIZDO JEBANA"
patrzy się na Ciebie z szokiem w oczach
wypierdalasz jej blachę w potylicę
upada na ziemię
spada jej peruka
OKORWA.JPG
Sabina to profesor Pietruszko
ta jej broda od początku była podejrzana
ściągasz mu bluzę, którą przedtem mu dałeś
na jego rękach dostrzegasz wytatuowane wzory skróconego mnożenia
zabierasz z ziemii swoją kurtkę
wyłączasz piosenkę, bo już Cię wkurwia ten cypis
biegniesz do domu
zamykasz się w łazience
płaczesz



Top tygodnia
Wysyłanie...