Card image cap

Para z tindera

Wyświetlenia: 1031 / 0 | Seria: Zwyczajne | Dodano przez:anon

Właśnie wracam wkurwiony ze spotkania z tindera. Sparowało mnie z taką loszką z 7,5/10, no może 8, a przynajmniej tak się mogło wydawać ze zdjęć. Bo kurwa, rzeczywistość okazała się z deczka inna.

Zaczęło się normalnie, jak to z takimi 7.5-8: loszka napisała pierwsza, że co tam, że fajny jestem itp., więc bez ceregieli odpisałem, że jak chce to mogę podjechać zaraz po nią to się, hehe, przekona czy na pewno. Ta wiadomo, zgodziła się od razu i zaproponowała, żebyśmy coś zjedli.
- Sushi? - spytałem.
- Tak! Skąd wiedziałeś, że kocham sushi?
(Każda dupa lubi sushi, a już szczególnie te z instagramem)

Godzinę później stałem już podmyty pod umówioną susharnią i czekam na loszkę obmyślając w głowie plan, jakby tu puknąć ją w aucie, żeby nie musieć prowadzić jej do domu, a jeśli w aucie się nie da to trzeba będzie jednak wziąć ten worek na spermę na chatę, a potem jak najszybciej i najskuteczniej ją stamtąd wyjebać. Wtem widzę, że zbliża się do mnie jakiś obszczymur w czapce na uszy, jakiejś kurwa kurtce moro i białych adasiach. "Na pewno szluga będzie chciał" - pomyślałem i już prawie miałem powiedzieć z góry, żeby spierdalał bo nie palę, gdy światło latarni rozproszylo mrok i oczom moim ukazała się - jak już co mądrzejsi się połapali - ona.

No ja pierdolę. Stojąca nędza i pomór. Wrażenie to spotęgowały te wiecie, dziurawe spodnie jak u dzieciów kwiatów. Ja się kurwa przyszykowałem jak trzeba - elegancki spodzień, mokasynki, marynareczka, wszystko podkreślone Danielem Wellingtonem, a przede mną stoi jakieś czupiradło. Dobrze, że chociaż te adidasy miała w miarę, bo chyba bym ją tam wyśmiał.

- No siema - mówi ona próbując dać mi buzi w policzek.
- Excuse me? - powiedziałem.

Najsensowniejszą opcją wydało mi się udać kogoś innego. Spojrzała na mnie całkiem inteligentnie jak na takie ruchadło i odeszła dwa kroki dalej i zaczeła coś grzebać w tym swoim smartfonie. Ja natomiast udałem, że dzwonię gdzieś i nawijałem po niemiecku coś o cenach akcji, swapach itp. i kurwa w ostatniej chwili jorgnąłem się, że ta loszka pewnie coś pisze do mnie na tinderku, że jest już na miejscu i czeka czy coś. Dosłownie w tej samej chwili, gdy dyskretnie wyciszyłem dźwięk w telefonie w górnym pasku wyskoczyło powiadomienie, że tinder i że to coś obok wysłało mi wiadomość. Popierdoliłem jeszcze chwilę po niemiecku po czym zwinąłem dupę i wróciłem na chatę, skąd też to piszę.

Na Boga, dziewczyny. Jak już odważycie się podbić do gościa z klasą to proszę was, zadbajcie o to, by wyglądać kompatybilnie. Pomyślcie, że żaden poważny facet nie chciałby się eksponować na spotkaniu z dzieckiem z dworca Zoo. Jakoś wasze rowieśniczki z Ukrainy umieją się ogarnąć i nie wyglądają jak... wasi koledzy.
Card image cap



Top tygodnia
Wysyłanie...