Ekshuklasa
Wyświetlenia: 893 / 0 | Seria: Zwyczajne | Dodano przez:anon
Wyobraźmy sobie przykładowe spotkanie Ekshuklasy. Dwie utytułowane drużyny, Szpadle Szczecin i Trumny Toruń, spotykają się na Powązkach – ich zadaniem jest jak najszybsze wykopanie oraz identyfikacja zwłok ofiar katastrofy lotniczej. Ostatnie przetarcie narzędzi, poprawienie garniturów w barwach klubowych, reklama sponsora ligi, portalu Wykop.pl i wystartowali! Marmurowe płyty burzą hukiem zgrozę cisz, przerażone dżdżownice uciekają w podskokach, szpadle migoczą w rękach wirtuozów, a gipsowe anioły przyjmują nieme zakłady. Trumny wysuwają się na prowadzenie, ale Szpadle podwajają wysiłki i wyrównują. Wdowy podziwiają maestrię zawodników, których krawaty furkoczą na porywistym wietrze, a o groby dzwoni deszcz jesienny. Nagle słychać odgłos uderzenia o drewno – to Szpadle jako pierwsze dokopują się do celu i wygrywają pierwszą połowę!
W czasie przerwy szczątki przewożone są do prosektorium, gdzie za chwilę zacznie się dalsza część zmagań, zawodnicy posilają się dostarczonymi przez innego sponsora, producenta urn, gorącymi kubkami, a Szpakowski w studiu podkreśla błędy Trumien i snuje improwizowaną historyjkę z pogrzebu własnej babki. Patolodzy podchodzą do stołów i rozpoczyna się druga połowa. Wizgająca piła do kości wznieca obłoczek pyłu, maszyneria do badań DNA miga różnokolorowymi światełkami, a beztroscy zawodnicy pogwizdują radośnie Requiem. Nagle gwizd sędziego przerywa grę – okazuje się, że podstępne Szpadle dorzuciły do trumny ukradzioną z cmentarza miednicę. Jeden z patologów dostaje czerwoną kartkę, a udany rzut karny (piłą do kości) rozkrusza czaszkę zawodnika Szpadli. Po kilkunastu minutach mające przewagę liczebną Trumny w końcu identyfikują ostatni fragment zwłok i rozgramiają przeciwników. Toruńscy kibice triumfują, główny sponsor, firma Wawel, ostatni raz reklamuje swoje czekoladowe samolociki, sieroty po głównych zawodnikach wręczają zwycięzcom puchar, a do głównego grabarza podchodzi dziennikarz:
- Co skłoniło pana do wybrania właśnie takiego sportu? Żądza sławy? Marzenia z dzieciństwa? Sugestia przyjaciół?
- Wie pan... Wszystko to miało znaczenie, ale przede wszystkim dzięki temu czuję, że żyję.