Ostatni dzień
Gdy ma się spełnić wola boża
Z wielu rodzajów, odsłon śmierci
Wybrałbym tę od pchnięcia noża.
Może bywają lżejsze zgony.
Śmierć we śnie od noża pewnie lepsza.
Ja jednak w serce nóż poproszę.
Suma korzyści przy tym większa.
Bo kiedy od noża martwy padasz
Pchnięty przez śmierci wysłannika
W twe winy, grzechy i występki
Już absolutnie nikt nie wnika.
Gdy ostrze serce twe przebija
Krew ciurkiem cała z cię wypływa
Dla wszystkich zaraz jesteś mentor
Przyjaciół i fanów ci przybywa.
Dla wszystkich zaraz jesteś wzorem
Wszyscy cytują twoje słowa.
Nie liczy się już co zepsułeś
Nikt nie pamięta, lekka głowa.
Wystarczy że wyzioniesz ducha
Przebity nożem się wykrwawisz
Nikt już o Tobie źle nie powie
Być może na ołtarze trafisz.
Cała historia, twoja droga
Wszystko zostanie wybielone.
Ci co wczoraj jeszcze pluli
Usta dziś mają rozmodlone.
Nagrobek masz w zaszczytnym miejscu.
Pamięci po Tobie niegroźny kurz
Warunek jeden, gdy masz już umrzeć
To sposób jeden i tylko nóż.
A gdyby ktoś chciał Tobie przerwać
Sen o legendzie co się ziścił
To beknie grubo, skończy marnie
Za sianie mowy nienawiści.
Po śmierci można się ustawić
Pozostać na historii kartach.
Lecz żeby w czas od noża zginąć
To trzeba mieć jednak w życiu farta.