Elvrich
Pomyślcie o Elvrichu. To koleś, który zakochał się w dziwce. Zapewne też płacił xD. Ba, nawet dał się jej wyruchać na wydostanie jej z miasta, a wtedy spotkał go naturalny los. Spotkała kogoś innego, to bez wahania go porzuciła, dla przypadkowych bandytów, byle tylko pozbyć się spierdoliny bredzącej o miłości do niej. Nie stawiał oporu, grzecznie dał się bandytom zabrać od ukochanej, mimo że cały czas miał przy pasie broń, nie wyciągnął jej nawet gdy Bezi zaczął walczyć z bandytami. Jak pizda siedział w namiocie, srając pod siebie.
Pewnie powiecie, że zdarza się? Ale jak Lucia napisała mu, by spierdalał, to dalej jęczał, że ona go kocha i jeszcze do niego wróci xD. A poleciała na kiełbasę Thorusa. Jak widać nasz drogi Elvrich miał małego.
Tak czy inaczej wrócił do miasta, by pracować u swojego wuja. Pracować, co nie? "Nie mam pieniędzy, by zapłacić czeladnikowi" xD. Czyli nasz gnojek zwyczajnie robił za frajer, pewnie za to, że wuj daje mu dach nad głową. Dach. Dach, którego nie ma, bo Elvrich przez Grittę musi spać na ławeczce przed domem xD. Jest taką spierdoliną, że nawet nie pójdzie do Hanny załatwić sobie noclegu za free, grzecznie siedzi na dupie i dziękuje, że może u wuja pracować.
W porównaniu z nim, wy jesteście kimś. A nie, cofam to. On przynajmniej prawdopodobnie zaruchał, przegrywy.