We wczesnej gimbazie założyliśmy się z nim, że nie da rady przez cały dzień mówić tylko i wyłącznie cytatami z gówna którego słuchał (w sensie polskiego rapu). Szymi się ucieszył, bo dostrzegł szansę zdobycia paru szlugów, które normalnie sępiłby od Sebków, bo w gimbazie każdy palił, ale nikt nie miał czego palić.
Zaczęło się z samego rana, przed lekcjami. Witamy się z Szymim, a ten:
-Wita...Czytaj dalej →