Co ja odjebałem to ja nawet nie, chyba całkowicie wyzbyłem się mentalnej stulejki. Pojechałem na drugi koniec miasta, tam wsiadłem do losowego autobusu. Godzina taka, że w autobusie sami emeryci, kilka 40+ pracujących i dwie na oko 30lvl. Wsiadłem pierwszymi drzwiami i zacząłem realizować swój plan. Głośnym 'dzień dobry' powitałem kierowcę, poprosiłem o normalny bilet. Zapłaciłem, odebrałem. Idąc ...Czytaj dalej →