Na Hobbitu uczyłem się czytać, spoko loko, fajnie, fajniusio. Podrosłem se ze dwa, czy lata i przypomniałem sobie, że chyba so jeszcze jakieś inne książki o Bagginsie. I krzestna mi nawet lekko zaspoilerowała, tak tylko żeby apetyt pobudzić, że są tam dwaj źli czarnoksiężnicy na literę S i jakieś chodzace dżewa, a ja, jako gówniak wychowany na prowincji bardzo lubiłem dżewa. No i dawej do osiedlow...Czytaj dalej →