Jestem Fanatykiem Schodów Ruchomych
Marcinowi co jest dojebanym naukowcem i w wieku dziesięciu lat wychodował u siebie dodatkowy chromosom
Kamil żadna dziewczyna go nie chce bo... no... patrzcie tylko na jego imię
i ja, Anon.
Wracając najpierw było normalnie i nudno był teatr, zwiedzanie rynku i kino ale potem stała się piękna rzecz *DOTARLIŚMY DO CELU PODRÓŻY*. Podszedłem do *SCHODÓW RUCHOMYCH* i gdy inni zamawiali jedzenie to ja jeździłem nimi do góry i w dół.
Nauczycielka zorientowała się że mnie nie ma i zobaczyła mnie na *SCHODACH RUCHOMYCH*, podeszła do mnie i zapytała się co robię, odpowiedziałem że ma wypierdalać. Wzięła mnie za rękę i zapytała się jeszcze raz co robię po czym wplątani w całość prze ze mnie koledzy stojący z klasą podbiegli i ją zaatakowali ale ona nie pozostała dłużna i podjęła się walki. Ja też dołączyłem i na początku przegrywaliśmy ale gdy ona popchnęła mnie i kolegów na *SCHODY RUCHOME* nagle *SCHODY RUCHOME* poleciały do góry i leciały tam inne *SCHODY RUCHOME* i wylatywało z tam tego kierunku światło w różnych kolorach nagle na siemię zszedł jakiś jebany Transformers z schodów ruchomych, który powiedział: Jestem bogiem schodów ruchomych a potem wszyscy oprócz mnie zemdlali a on powiedział do mnie że za moją wierność zostanę wynagrodzony w świecie ruchomych schodów w tedy wszyscy wstali, przyszli wznieśli pokłon dla boga schodów ruchomych a nauczycielka została przez niego zabita. Nagle otworzył wnętrze siebie i wszyscy zrozumieli że mają tam wejść, następnie obudziłem się w świecie gdzie były nieskończone schody ruchome.